Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa otrzymała odpowiedź od premiera Bułgarii. Bojko Borisow poinformował, że jego kraj i Rumunia nie gromadzą broni ofensywnej, w tym jądrowej, która może być użyta przeciw Rosji. Broni nuklearnej w Bułgarii nigdy nie było - podkreślił.
O piątkowej wypowiedzi Zacharowej obszernie informowały bułgarskie media. Jej wystąpienie było reakcją na informację, że Stany Zjednoczone rozpoczynają wstępne negocjacje o rozlokowaniu w Bułgarii 2,5 tys. wojskowych.
- Twierdzenie, że Bułgaria dysponuje bronią, w tym jądrową, by przygotowywać uderzenie na kraje czarnomorskie, jest prowokacyjne - podkreślił Borisow; wyjaśnił też, że jedyną zmianą, jaka zachodzi w bułgarskich siłach zbrojnych jest "modernizacja lotnictwa, sił lądowych i marynarki wojennej, która jest od dawna planowana i powszechnie wiadoma”.
Premier dodał, że w związku z zakupem ośmiu amerykańskich myśliwców F-16 trwają prace modernizujące lotniska wojskowe, gdyż większość z nich nie jest obecnie przystosowana do obsługi takich samolotów.
Bułgaria zapłaciła USA w 2019 roku 1,1 mld dol. za nowe myśliwce, które powinny być dostarczone w latach 2022-2023. Porozumienie z Niemcami dotyczące zamówienia dwóch nowych wielozadaniowych okrętów podpisano w listopadzie, a obecnie trwają negocjacje dotyczące nabycia 150 niemieckich bojowych wozów piechoty.