Ukraińscy adepci dziennikarstwa stworzyli stronę internetową, na której demaskują nadużycia rosyjskich mediów w relacjonowaniu konfliktu na wschodzie Ukrainy. Autorzy strony utrzymują, że media wykorzystywały zdjęcia z Czeczenii, Syrii, a nawet z Kanady. - Dalecy jesteśmy od niedoceniania roli propagandy, bo jeśli spojrzymy na czas aneksji Krymu okaże się, że 80 procent Rosjan popierało tę inwazję ze strony Putina - powiedział w rozmowie z Michałem Rachoniem Yevhen Fedchenko współzałożyciel portalu.
Strona Stopfake.org - powstała w marcu z inicjatywy ok. 10 studentów i absolwentów dziennikarstwa na prestiżowej Akademii Kijowsko-Mohylańskiej - ma na celu "zwalczanie nieprawdziwych informacji o wydarzeniach na Ukrainie". Według szacunków administratorów codziennie stronę odwiedza do 60 tys. osób, a od jej powstania odnotowano ponad 2 mln odsłon.
Współtwórca stopfake.pl dla Telewizji Republika:
Dzięki propagandzie 80 procent Rosjan poparło chorą działalność Putina
- Kiedy rozpoczęła się inwazja Rosji na Krym stało się oczywiste, że Ukraina podejmuje zbyt mało kontrataków wobec propagandy rosyjskiej. Moi studenci i byli studenci postanowili uruchomić taką stronę - powiedział w rozmowie z Michałem Rachoniem Yevhen Fedchenko współzałożyciel portalu.
Dodał, że Rosja postanowiła w sprawie Krymu posłużyć się propagandą, ponieważ w pewnym momencie może mieć ona większe znaczenie niż broń czy działania wojenne.
- Dalecy jesteśmy od niedoceniania roli propagandy, bo jeśli spojrzymy na czas aneksji Krymu okaże się, że 80 procent Rosjan popierało tę inwazję ze strony Putina - mówił współtwórca portalu stopfake.org. Jak podkreślił, w jego ocenie ten odsetek jest bardzo niepokojący, ponieważ świadczy o tym jak silne jest działania propagandy skoro aż tak znaczącą część Rosjan udało się przekonać do popierania "chorej działaności Putina".
Działania Rosji to kontynuacja sowieckiej retoryki
Zdaniem Fedchenki propaganda rosyjska wykracza poza granice tego kraju, sięga zrówno do Stanów Zjednoczonych, jak i Europy. Wskazuje, że jest to spowodowane ogormnymi środkami przaznaczonymi przez Rosję na unowocześnianie metod stosowania propagandy.
- Dla mnie działania Rosji nie stanowią nic nowego. To kontynuacja sowieckiej retoryki - skwitował.
Stopfake.org: Rosja wykorzystuje zdjęcia i nagrania z konfliktów zbrojnych na świecie do ilustrowania sytuacji na Ukrainie
Autorzy Stopfake.org zarzucają rosyjskim mediom, że wykorzystują zdjęcia i nagrania z konfliktów zbrojnych na świecie do ilustrowania materiałów o sytuacji we wschodnich obwodach Ukrainy. Dotychczas na stronie pojawiło się ponad 200 materiałów dowodzących nadużyć, jakich mają się dopuszczać rosyjskie media państwowe w relacjonowaniu konfliktu.
Na stronie można przeczytać, że w tym celu wykorzystano zdjęcia i fotomontaże np. z wojny domowej w Syrii, a także archiwalne fotografie z konfliktów w Czeczenii i Osetii Południowej. Odkryto też, że zdjęcie rzekomo przedstawiające płonący Słowiańsk, bastion rosyjskich terrorystów w obwodzie donieckim, w rzeczywistości zostało zrobione podczas katastrofy kolejowej w kanadyjskim Quebecu.
Demaskatorskie materiały zamieszczone na Stopfake.org odbijały się echem w Rosji, a nawet skutkowały wycofaniem błędnych informacji - podkreśliła współautorka strony Tetiana Matyczak w rozmowie z dpa.
Niemiecka agencja przypomina, że w maju do błędu przyznała się rosyjska telewizja państwowa, która zabitych w trakcie operacji antyterrorystycznej na Kaukazie Północnym pokazała jako rzekome ofiary walk na ukraińskim wschodzie. Za błąd odpowiada komputer lub niedoświadczony stażysta - tłumaczył wówczas wiceszef telewizji Dmitrij Kisielow.
Rosyjscy dziennikarze, którzy relacjonują walki we wschodniej Ukrainie, nie zawsze są w stanie zrobić własne zdjęcia, a ukraińskie władze często nie pozwalają im na wjazd do kraju, jako powód podając tendencyjny ton nadawanych stamtąd do Rosji materiałów. Kilku rosyjskich dziennikarzy zostało na pewien czas zatrzymanych przez ukraińskie siły rządowe - pisze dpa.
Nowy prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zapowiedział w niedzielę, że już w bieżącym tygodniu chce doprowadzić do zakończenia walk we wschodniej Ukrainie. W poniedziałek minister obrony Mychajło Kowal oświadczył, że „wygaszanie konfliktu zbrojnego” w tym regionie już się rozpoczęło.
Operacja antyterrorystyczna przeciwko dywersantom trwa od początku kwietnia. Obejmuje ona obwód doniecki i ługański.