"Co jest lepsze: szybka śmierć w polskie komorze gazowej, czy powolne umieranie na syryjskiej pustyni?" - napisał w swoim artykule Tal Harris, doktorant niemieckiego Uniwersytetu Goethego we Frankfurcie. Całość tekstu poświęcona była ludobójstwu Ormian podczas I wojny światowej. Słowa o "polskich komorach gazowych" zniknęły z tekstu po ostrej reakcji mediów oraz liście polskiego MSZ.
Tal Harris jest wnukiem dwóch ofiar Holokaustu. Tematem rzezi Ormian zajął się, ponieważ uważa, że świat "musi zmierzyć się z Turcją i uznać ludobójstwo Ormian". W swoim artykule podkreślił, że szczególne znaczenie ma uznanie tej zbrodni przez Izrael i Niemcy, które ze względu na swoją historię "mają szczególną odpowiedzialność moralną" w dbaniu o trwałość pamięci dramatu Holokaustu.
Jak podaje serwis RMF FM, polskie MSZ swoją reakcję na słowa o "polskich komorach gazowych" ograniczyło do napisania listu do redakcji "The Jerusalem Times", w którym zwrócono uwagę na "niestosowność" użytego sformułowania.
Jest to kolejna podobna sprawa, w której zagraniczne media lub instytucje zarzucają Polsce jakąś formę współpracy lub odpowiedzialności za zbrodnie nazistowskie.
W zeszłym tygodniu w artykule "Dlaczego wymagam od agentów FBI wizyty w Muzeum Holokaustu?", na łamach „The Washington Post”, przedrukowano przemówienie Jamesa B. Comey'a dyrektora FBI, który zwracając się do środowisk żydowskich, mówił o współodpowiedzialności Polaków, Węgrów i Niemców za zbrodnię Holokaustu. Czytaj więcej
Czytaj więcej:
Zgrzyt na linii Watykan – Turcja. Papież o ludobójstwie Ormian
Anne Applebaum odpowiada dyrektorowi FBI: Nie zrozumiał Holokaustu