Dla „Washington Post”, Polska i Węgry są największymi wygranymi szczytu UE. „Le Monde” i „Politico” nie wspominają nawet słowem o roli Polski w Brukseli. „Euronews pisze”, że w ostatecznym dokumencie znalazła się kwestia praworządności, tyle, że „rozmyta”.
„Washington Post” donosi o zwycięstwie Polski i Węgier pisząc, że w finalnym dokumencie wycofano zapisy uzależniające przydział funduszy od kwestii przestrzegania praworządności, za której łamanie były krytykowane oba kraje.
„Politico” skupia się na głównych wg tego medium aktorach szczytu. Cytuje radosne tweety Charlesa Michela poprzedzające poranną konferencję prasową, na które poinformowano o jego zakończeniu i finalnych ustaleniach: Dokonaliśmy tego, Europa jest silna, Europa jest zjednoczona”.
„Euronews” przypomina, że jednym z punktów niezgody podczas szczytu była kwestia powiązania praworządności z przyznaniem środków unijnych, „co mogłoby się odbić na krajach Europy wschodniej, a zwłaszcza Polsce i Węgrzech”. I przypomniał, że oba kraje były krytykowane przez Brukselę za ataki na niezależność sądownictwa i wolność prasy. Jednak ostateczny dokument „ jak podkreślają eksperci, rozmył tę kwestię, wspominając, że Rada UE podkreśliła wagę przestrzegania prawa”. Zacytowane też zostały słowa Orbana, który mówił, że jeśli jakiś kraj nie przestrzega prawa UE, powinien ją opuścić”.
Włoska Agencja Prasowa ANSA koncentruje się na własnych zdobyczach: - Spoczywa na nas ogromna odpowiedzialność. Posiadając 209 mld euro mamy możliwość znów dźwignąć Włochy i zmienić oblicze kraju. Teraz musimy ruszyć biegiem – komentował premier Giuseppe Conte. Natomiast gazeta „La Repubblica” wspomina, że kwestia praworządności została ujęta w sposób mniej „sztywny” niż wcześniej zakładano. Chodzi o to, że finalnie głos w tej sprawie ma Komisja Europejska i wymagana jest jednomyślność.
Wszystkie gazety szwedzkie natomiast mają pretensje do swojego rządu, że pozwolił na szczycie na „rozmydlenie” kwestii praworządności.