Policjant Brian Zach pomógł małej dziewczynce Kaili podczas służby. Później adoptował ją. Teraz jest jego córeczką.
Funkcjonariusz policji Brian Zach po raz pierwszy spotkał Kailę pod koniec marca 2018 roku. Dziewczynka miała wtedy dwa lata.
W trakcie patrolowania ulic Kingman w Arizonie w USA otrzymał wiadomość o dziecku z ciężkimi obrażeniami po pobiciu. Przyjął zgłoszenie.
Jako pierwszy policjant przybył do domu maltretowanej dziewczynki.
- Od razu zdobyła moje serce - wspomina po latach.
Kaila została odebrana biologicznym rodzicom i przewieziona do szpitala w Las Vegas. Miała krwiaka na mózgu, zwichnięty obojczyk, obrażenia nóg i rąk.
Lekarze uratowali jej życie.
Pracownicy socjalni mieli problem z przydzieleniem dziewczynce nowej rodziny zastępczej. Było wtedy niewielu chętnych.
Policjant przyjął dziewczynkę pod swój dach dopóki nie zakończy się odpowiednia procedura prawna.
Ostatecznie Kaila została z nim na zawsze. Sąd podjął decyzję, że dziewczynka nie wróci do biologicznych rodziców.
Po dwóch latach Kaila została oficjalnie adoptowana przez Briana Zacha i jego żonę.