Pod Awdijiwką w obwodzie donieckim, czyli tam, gdzie trwają obecnie najbardziej intensywne działania bojowe w wojnie Rosji z Ukrainą, w szeregach agresora walczą byli najemnicy rosyjskiej Grupy Wagnera. Ponadto, część wagnerowców dołączyła do czeczeńskich oddziałów Gwardii Narodowej (Rosgwardii). Tak wynika z najnowszej analizy amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW).
Jeden z batalionów specjalnego przeznaczenia regularnej rosyjskiej armii, walczący obecnie pod Awdijiwką, składa się niemal w całości z byłych najemników Grupy Wagnera. Niewielkie grupy wagnerowców rozmieszczono też w pobliżu Bachmutu, a jeszcze inne dołączyły do czeczeńskich sił specnazu, stanowiących nieformalną "armię" Ramzana Kadyrowa - przywódcy tej republiki na rosyjskim Północnym Kaukazie, powiadomił ISW za doniesieniami z frontu, przekazywanymi w mediach społecznościowych przez obserwatorów z Ukrainy i Rosji.
Byli najemnicy Grupy Wagnera, rozdzieleni pomiędzy formacje podległe rosyjskiemu ministerstwu obrony i czeczeńskie jednostki Rosgwardii, raczej nie będą stanowić znaczącej siły bojowej. Brakuje im zdolności, które posiadali jako zwarta struktura pod jednolitym, spójnym dowództwem. Dlatego korzyści, odniesione przez wojska agresora po powrocie byłych najemników na front, mogą mieć charakter jedynie taktyczny, ocenił ISW.