USA są zaniepokojone pogarszającą się sytuacją na północy Iraku i są gotowe udzielić irackiemu rządowi "wszelkiego odpowiedniego wsparcia" w walce z sunnickimi dżihadystami – poinformował Departament Stanu.
– Z dostępnych resortowi danych wynika, że znajdująca się w opanowanym przez islamistów mieście Bajdżi rafineria ropy, największa w kraju, pozostaje pod kontrolą (irackiego) rządu – podkreśliła rzeczniczka Jen Psaki podczas codziennego briefingu dla prasy.
Zapytana o komentarz do doniesień, że bojownicy kierują się na Bagdad, rzeczniczka odpowiedziała, że sytuacja jest "bardzo zmienna" i takie informacje nie zostały na razie potwierdzone.
W sprawie "pogarszającej się sytuacji" w Iraku sekretarz stanu USA John Kerry rozmawiał też w środę z ministrem spraw zagranicznych Turcji. W ostatnich dniach dżihadyści porwali w Mosulu ponad 70 tureckich obywateli - w tym 28 tureckich kierowców ciężarówek, dostarczających paliwo dieslowskie do tamtejszej elektrowni, a także 49 osób z tureckiego konsulatu.
W ciągu 48 godzin dżihadyści z ugrupowania Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL) opanowali znaczne części Mosulu, stolicy prowincji Niniwa na północy kraju, i rozszerzyli kontrolę na obszar na południe od miasta oraz na sektory sąsiednich prowincji Kirkuk i Salah Ad-Din. Po gwałtownych walkach opanowali też stolicę Salah Ad-Din, Tikrit, gdzie - jak podał komendant miejscowej policji - uwolnili z więzienia około 300 osadzonych.
Premier Nuri al-Maliki zapewnił w środę, że Irakijczycy rozwiążą kryzys "na własną rękę i niezależnie od kogokolwiek". Zapowiedział, że odbuduje iracką armię z pomocą ochotników, i zagroził surowymi karami dezerterom oraz wyższym rangą wojskowym i urzędnikom, którzy opuszczą swoje stanowiska.
Utrata kontroli nad zamieszkanym głównie przez sunnickich Arabów Mosulem, z którego uciekło około pół miliona mieszkańców, jest poważnym ciosem dla zdominowanego przez szyitów irackiego rządu, który zwrócił się o zwołanie na czwartek posiedzenia parlamentu i ogłoszenie stanu wyjątkowego.
Bojownicy ISIL - grupy dżihadystów, która oderwała się od Al-Kaidy i pozostaje w konflikcie z nią - oskarżają rząd iracki o narzucanie krajowi "dyktatury szyitów". Sunnici uważają, że zdominowany przez szyitów rząd dąży do ich marginalizacji.