W Madrycie kilka tysięcy osób demonstrowało na wezwanie ruchów antyaborcyjnych przeciwko "kapitulacji" rządzącej centroprawicy w sprawie reformy ustawy aborcyjnej uchwalonej w 2010 r. przez socjalistów i zezwalającej na usuwanie płodu do 14. tygodnia ciąży.
Pod hasłem "po stronie życia, kobiety i macierzyństwa" demonstrowali przeciwnicy stanowiska rządu Partii Ludowej (PP) premiera Mariano Rajoya. Wśród protestujących byli uczestnicy ruchów antyaborcyjnych, którzy przybyli ponad dwustu autokarami z pięćdziesięciu miejscowości w całej Hiszpanii.
Niedotrzymana obietnica wyborcza
Za kapitulację PP uznali oni zaproponowany ostatecznie w parlamencie przez tę partię po paru latach burzliwych dyskusji projekt zmiany w ustawie aborcyjnej, która ogranicza się do usunięcia z ustawy artykułu zezwalającego na usuwanie ciąży (do 14. tygodnia) bez zgody rodziców przez niepełnoletnie dziewczęta od 16 do 17 roku życia. Jest to jedyna zmiana w ustawie przeforsowanej przez socjalistów w 2010 roku. Ustawa w tym kształcie - pisze hiszpańska agencja EFE - ma zagwarantowane poparcie większości w obu izbach parlamentu.
Jeśli PP zagłosuje za ustawą w tej postaci, to będzie to "najbardziej niesprawiedliwe prawo na świecie" - oświadczył w przemówieniu podczas madryckiej demonstracji prezes Hiszpańskiego Forum Rodziny, Benigno Blanco. Ostro krytykował Partię Ludową za niedotrzymanie obietnicy wyborczej dotyczącej gruntownego zmodyfikowania ustawy z 2010 roku.
Głosowanie w parlamencie nad zmodyfikowaną ustawą ma się odbyć w końcu marca. Stowarzyszenia wchodzące w skład szerokiej hiszpańskiej Platformy Każde Życie Jest Ważne reprezentują - według organizatorów madryckiego protestu - około czterech milionów hiszpańskich rodzin.
Benigno Blanco wyraził opinię, że poza zmianą w kwestii niepełnoletnich, rząd Partii Ludowej pozostawia regulacje prawne dotyczące przerywania ciąży, które wprowadził rząd byłego socjalistycznego premiera Jose Luisa Rodrigueza Zapatero, "absolutnie nietknięte".
Czytaj więcej: