Włoch po kłótni z żoną uciekł z domu. Nie wziął ze sobą ani dokumentów ani pieniędzy. Przeszedł 450 kilometrów z Como do Fano. Ludzie dawali mu po drodze jedzenie.
To miała być kolejna awantura z żoną. Mężczyzna wyszedł z domu w Lombardii na północy Włoch i przeszedł prawie cały kraj aż do miejscowości Fano na południu Italii.
Mężczyzna maszerował głównie ciemnościach. Zatrzymany w Fano przez policjantów do kontroli w trakcie godziny policyjnej wyjaśnił, że idzie z Lombardii, a w drogę wyruszył po kłótni z żoną. Funkcjonariusze najpierw nie chcieli w to uwierzyć, ale po wyjaśnieniu sprawy okazało się, że to prawda.
- Ludzie po drodze dawali mi jedzenie, czuję się dobrze, ale jestem trochę zmęczony - wyznał pokłócony mąż w rozmowie z dziennikarzami "Il Resto del Carlino".
Podkreślił, że nie korzystał z żadnych środków transportu. Średnio pokonywał 65 kilometrów dziennie. Musi zapłacić 400 euro za naruszenie przepisów o godzinie policyjnej.