Po aferze LuxLeaks PE powołuje "komisję nadzwyczajną"
Parlament Europejski powoła "komisję nadzwyczajną", która ma zbadać budzące kontrowersje praktyki podatkowe krajów UE. To konsekwencja afery, która wybuchła po ujawnieniu, że Luksemburg przez wiele lat pozwalał płacić bardzo niskie podatki ponad 300 koncernom.
Jak poinformował szef frakcji liberałów w PE Guy Verhofstadt, komisja ma "zbadać praktyki we wszystkich krajach UE oraz przygotować inicjatywy prawne", które pozwolą zapobiegać unikaniu opodatkowania. Na powołanie takiej komisji zgodziła się w czwartek konferencja przewodniczących PE, czyli liderzy frakcji politycznych.
Nie będzie to jednak komisja śledcza, której powołanie zaproponowała frakcja Zielonych. Wniosek Zielonych uzyskał wprawdzie poparcie 25 proc. wszystkich członków PE, ale negatywną opinię wydały służby prawne europarlamentu.
– Chcemy rzucić światło na decyzje podatkowe wszystkich krajów UE i wywrzeć na nie presję, by skończyły z nieuczciwymi praktykami oraz walczyły z unikaniem opodatkowania. Dla nas to kwestia uczciwości. Dlatego postanowiliśmy natychmiast rozpocząć prace w ramach "komisji nadzwyczajnej" z szerokim mandatem –
Decyzję władze europarlamentu skrytykowali Zieloni. Ich zdaniem "komisja nadzwyczajna" będzie mieć słabszą pozycję i ograniczone możliwości prowadzenia dochodzenia, niż miałaby zaproponowana przez nich komisja śledcza. Szef frakcji Zielonych Philippe Lamberts ocenił, że blokując powołanie komisji śledczej, liderzy europarlamentu "podważają jego rolę jako demokratycznie wybranej instytucji UE i zadają cios wiarygodności PE oraz całej Unii Europejskiej".
Podkreślił że komisja śledcza jest najsilniejszym narzędziem, jakim dysponuje europarlament, by zbadać przypadki łamania albo niewłaściwego wdrażania prawa UE. Byłaby nie tylko skutecznym środkiem nacisku, ale też miałaby możliwość dostępu do dokumentów władz krajowych i instytucji UE.
Propozycja Zielonych pojawiła się po ujawnieniu na początku listopada ub. roku, że przez wiele lat dzięki umowom zawieranym z władzami Luksemburga ponad 300 koncernów płaciło bardzo niskie podatki, a pozostałe kraje, gdzie firmy te osiągały zyski, traciły miliardy euro na niezapłaconych podatkach. Afera wybuchła tuż po objęciu funkcji szefa Komisji Europejskiej przez Jean-Claude'a Junckera, byłego wieloletniego premiera Luksemburga.
Wniosek o powołanie komisji śledczej uzyskał poparcie prawie 200 deputowanych na 751 zasiadających w PE. W listopadzie decyzję ws. powołania komisji odłożono jednak na później.
CZYTAJ TAKŻE: