Oskar Pistorius, skazany za zabójstwo swojej partnerki, po siedmu latach może wyjść na wolność. W ramach „pojednania i przeproszenia” ma jednak obowiązek porozmawiać z rodziną swojej byłej partnerki.
Oskar Pistorius to południowoafrykański lekkoatleta, biegacz niepełnosprawny, który siedem lat temu został skazany na 15 lat pozbawienia wolności za zabójstwo swojej partnerki. Biegacz najpierw dostał pięć lat kary – zdaniem sędziego - za nieumyślne zastrzelenie partnerki. Spędził 10 miesięcy w celi, a dalej mógł odbywać areszt domowy. Po ponownym rozpatrzeniu sprawy sąd wymierzył mu sześć lat. Dopiero apelacja i inny skład arbitrów zmienili karę na 15 lat. Sędziowie podkreślali, że oskarżony nigdy nie potrafił uzasadnić, dlaczego oddał strzały do kogoś, kto był w łazience.
15 lat więzienia z odliczeniem tych, które spędził w areszcie, oznaczały, że Pistorius w przypadku dobrego sprawowania może wyjść na wolność po połowie kary. Paraolimpijczyk szykuje się zatem do pożegnania z celą.
Rozmowa z rodziną ofiary warunkiem wyjścia na wolność
W systemie penicencjarnym RPA jest jeden ważny punkt, a mianowicie spotkanie z rodziną ofiary. Rozmowa z Barrym Steenkamp i June Steenkamp miałaby być dla Pistoriusa jednym z warunków na drodze do resocjalizacji.
- Pewnego dnia chciałbym porozmawiać z Oscarem. Czujemy, że w tej historii wciąż niejasnych jest wiele rzeczy i mamy nadzieję, że Oscar powie nam prawdę – mówił ojciec zamordowanej kobiety Barry Steenkamp.
Bardziej kategoryczna była jednak matka zastrzelonej Reevy. - Myślę, że on wykaże skruchę tylko wtedy, gdy przyczyni się to do wyjścia z więzienia. Nie mamy pełnego obrazu historii. Trzykrotnie zmieniał zdanie pod przysięgą - przypomniała June Steenkamp. - To był dla nas horror – dodała w wywiadzie.
„Dzielili razem łóżko, ale ona bała się przejść na kolejny etap związku. Nie chciałaby sypiać z Oscarem, jeśli nie była pewna. Moim zdaniem ich związek miał się zakończyć. Reeva w sercu wiedziała, że nie mają razem przyszłości. Jej ubrania były spakowane. Nie mam wątpliwości, że tej nocy chciała odejść. Reeva nie miała szczęścia, spotykając go. Zabiłby kogoś prędzej czy później” - pisze w książce June Steenkamp „Reeva: Historia matki”.