Premier Tunezji Habib Essid poinformował, że w zamachu zginęło 21 osób, a nie jak wcześniej podawano 22. Zidentyfikowano już 20 ofiar wśród nich jest: 5 Japończyków, 4 Włochów, 2 Hiszpanów, 2 Kolumbijczyków, Francuz, Australijczyk i jeden Polak.
Premier Habib Essid informował wcześniej o co najmniej 19 zabitych, w tym 17 cudzoziemcach. Minister zdrowia Said Aidi powiedział dziennikarzom, że rannych zostało 38 osób, w tym obywatele Francji, RPA, Polski, Włoch i Japonii. Polskie MSZ oficjalnie potwierdziło, że wśród ofiar zamachu na pewno są Polacy.
Jak poinformowały tunezyjskie władze, w zakończonym szturmie policji uwolniono już wszystkich zakładników przetrzymywanych w Muzeum Bardo. W wymianie ognia zginęło dwóch napastników i policjant. Wśród ofiar, oprócz zagranicznych turystów, jest dwoje pracowników muzeum - ochroniarz i sprzątaczka. Według premiera Tunezji dwóch lub trzech napastników zamieszanych w atak może być na wolności.
Zrobimy wszystko, by zapobiec nowym atakom
- Władze podjęły wszelkie kroki, by takie ataki już nigdy więcej się nie powtórzyły - powiedział agencji AFP prezydent, który odwiedził rannych w jednym ze szpitali w stolicy Tunezji. - Mam nadzieję, że dzięki środkom, którymi dysponujemy, będziemy bardziej sprawni (...) Wszystkie władze zostały powiadomione i mam nadzieję, że podobna tragedia więcej się nie wydarzy - dodał, nazywając atak "straszną zbrodnią".
Premier Essid poinformował, że uzbrojeni napastnicy, ubrani w mundury wojskowe, otworzyli ogień do turystów, gdy ci wychodzili z autokaru, a następnie zapędzili ich do wnętrza gmachu muzeum. Premier nie wspomniał nic o próbie wzięcia zakładników - pisze agencja AFP.
Celem ataku prawdopodobnie nie byli turyści
Około stu turystów znajdowało się w muzeum, gdy "dwóch lub więcej uzbrojonych w kałasznikowy napastników" dokonało ataku. Pracowniczka muzeum opowiadała, że około południa usłyszała "ostre strzały". "Moi koledzy krzyczeli: "Uciekaj, uciekaj, strzelają" - powiedziała AFP kobieta. - Uciekliśmy tylnymi drzwiami razem z kolegami i turystami - dodała.
W parlamencie, położonym w sąsiedztwie muzeum, "panika była olbrzymia" - napisała jedna z deputowanych na Twitterze. Do strzelaniny doszło podczas przesłuchania sił zbrojnych w sprawie ustawy antyterrorystycznej, w obecności ministra sprawiedliwości, sędziów i kilku oficerów armii - napisała. Prace nad ustawą zawieszono. Ekspert ds. Bliskiego Wschodu z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach dr Adam Krawczyk ocenił w rozmowie z PAP, że zamach nie był raczej wymierzony w turystów zwiedzających muzeum, lecz w sąsiadujący z gmachem parlament.
Zauważył, że w środę tunezyjski parlament miał głosować nad ustawą zaostrzającą prawo o zwalczaniu terroryzmu i jego zdaniem właśnie z tym należy kojarzyć atak.
Włoskie MSZ: Zginęło 3 Włochów, 6 jest rannych
W zamachu terrorystycznym w Tunezji w środę zginęło 3 Włochów, a 6 zostało rannych - podało Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Rzymie.
W chwili ataku terrorystów w muzeum było około 200 pasażerów dwóch włoskich statków wycieczkowych, które zawinęły do portu w Tunisie.
Specjalna infolinia MSZ dla rodzin Polaków
W związku z wydarzeniami w Tunezji zwołano posiedzenie Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Wzięli w nim udział premier Ewa Kopacz, wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak oraz ministrowie: SZ Grzegorz Schetyna i SW Teresa Piotrowska.
Po południu polskie MSZ uruchomiło specjalną infolinię w sprawie ataku. Informacje można uzyskać pod numerem telefonu +48225238880.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych stara się obecnie ustalić los kilkunastu osób z 36-osobowej grupy Polaków, która zwiedzała muzeum, gdy doszło do zamachu.
Czytaj więcej:
Tusk: UE i Tunezja nie dadzą się zastraszyć terrorystom
Kopacz: Niestety, w zamachu prawie na pewno zginęli Polacy. MSZ ostrzega przez podróżami do Tunezji