Rosyjska opozycja zamierza w sobotę wyjść na ulice w co najmniej dziewięćdziesięciu miastach. Akcja związana jest z rozpoczynającą się w poniedziałek czwartą kadencją prezydencką Władimira Putina. Zwolennicy opozycji będą protestować pod hasłem „On nie jest dla nas carem”.
Do przeprowadzenia akcji sprzeciwu wobec wieloletnich rządów Władimira Putina wezwał lider opozycji Aleksiej Nawalny. Kilka dni wcześniej polityk podkreślał, że w ostatnich latach „Rosja stała się monarchią, którą rządzi car”. Apelował też do swoich zwolenników, aby pomogli mu „wygnać cara”.
Ilia Jaszyn, jeden z liderów liberalno-demokratycznego ruchu Solidarnost, zdaje sobie sprawę z tego, jak trudne będzie odsunięcie obecnego prezydenta od władzy. W rozmowie z Polskim Radiem zaznaczył jednak, że: – Absolutnie wszyscy, którzy się nie zgadzają z polityką Putina są w jednym zgodni: Putin udusił prawa i wolności obywatelskie, i Putin chce rządzić krajem do końca życia. Faktycznie on ustanowił w Rosji monarchię.
Zgodnie z informacjami rozgłośni Echo Moskwy, służby bezpieczeństwa próbują utrudnić opozycjonistom przeprowadzenie dzisiejszych demonstracji. Rozgłośnia podała, że w kilku miastach policja dokonała tak zwanych prewencyjnych zatrzymań najbliższych współpracowników Aleksieja Nawalnego.
W Moskwie demonstracja rozpocznie się 5 maja o 13.00 według czasu polskiego.