"Fabryka trolli" zorganizowana przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych działała na ok. 120 kontach i grupach w mediach społecznościowych. Wyliczenia przeprowadził rosyjski magazyn "RBK" i oszacował, że działania te kosztowały 2,2 mln USD.
Magazyn przeanalizował ok. 120 zablokowanych kont i grup. Połowa pochodziła z Facebooka, a jedna trzecia z Twittera. Gazeta informuje, że pracownicy publikowali treści, które miały spowodować konflikty narodowościowe związane w głównej mierze z problemami społeczności afroamerykańskiej.
"RBK" informuje, że od marca 2015 r. rozpoczął się nabór osób, które mogłyby pracować w nocy i prowadzić konta i grupy na portalach społecznościowych przeznaczonych głównie dla amerykańskich odbiorców.
"Departament amerykański" rozrósł się w ciągu roku do 80-90 osób i stanowił jedną dziesiąta całego personelu związanego z "fabryką trolli" – szacuje "RBK". Magazyn informuje, że na płace "departament amerykański" wydał około 1 mln USD w ciągu roku. Ta grupa mniej niż 100 osób wytwarzała w ciągu tygodnia ponad 1000 treści internetowych, które we wrześniu 2016 roku trafiły średnio do 20-30 mln odbiorców – szacuje "RBK".
Najnowsze
Czarnek: Hołownia szaleje, nie uznaje Sądu Najwyższego, który zatwierdził go jako posła na Sejm
Bronią swoich! Sejm odrzucił wniosek o uchylenie immunitetu Frysztakowi
Radni chcą skontrolować klub piłkarski WKS Śląsk Wrocław
Ostre słowa Kowalskiego: chce, żeby ten tchórz minister Kierwiński w końcu wyszedł!