Według doniesień "New York Times", tajemniczy kupiec, który zapłacił 450,3 miliona dolarów za obraz Leonarda da Vinci "Salvator Mundi" został zidentyfikowany. Chodzi o saudyjskiego księcia Badera bin Abdullaha bin Mohammeda bin Farhana al-Sauda, przyjaciela następcy tronu Arabii Saudyjskiej, Muhammada ibn Salmana.
Dziennikarze "New York Times" dotarli do dokumentów, z których wynika, że książę płaci domowi aukcyjnemu Christie's w sześciu miesięcznych ratach po ok. 58,4 miliona dolarów każda.
W środę nowo powstały oddział Luwru w Zjednoczonych Emiratach Arabskich napisał na Twitterze, że obraz "zbliża się do Louvre Abu Dhabi".
Książę Bader nie jest określany mianem kolekcjonera sztuki. Posiada rozległe interesy w branży nieruchomości, telekomunikacji i recyklingu w Arabii Saudyjskiej. Obecnie przewodzi Grupie Badawczo-Marketingowej w Rijadzie (SRMG), która jest właścicielem 15 czasopism i gazet, w tym dziennika "Asharq Al-Awsat".
Cena, za jaką sprzedano obraz Leonarda da Vinci, jest najwyższa w historii sprzedaży dzieł malarstwa w publicznych aukcjach. Niewątpliwy wpływ miał na to fakt, że to jedyny znany obraz mistrza renesansu, który znajduje się w prywatnych rękach.
Autor najnowszej biografii malarza uważa, że obraz nie jest autentyczny. Chodzi o zagadkową "anomalię" - kula, którą trzyma Jezus nie jest doskonała co w przypadku warsztatu artysty jest niemal niemożliwe. – mistrz zawsze przykładał uwagę do każdego szczegółu w swoich obrazach. A jednak namalowana kula nie załamuje światła ani nie zniekształca obrazu za nią - mówił Isaacson.
– Obrazy Leonarda są znane ze swojej tajemnicy i niejednoznaczności. Malarz znał doskonale technikę i fizykę w zakresie optyki. Jeśli zrekonstruowałby obraz z dokładnością optyczną, tło byłoby zniekształcone. Uważamy jednak, że zdecydował się nie przedstawiać tego w ten sposób, ponieważ byłby to zbyt rozpraszające i odciągałoby uwagę od głównego temat obrazu - tłumaczył rzecznik domu aukcyjnego.