W czwartek 11 lutego rozpoczął się proces przeciwko Reinholdowi Hanningowi, byłemu esesmanowi, który został oskarżony o udział w zamordowaniu 170 tys. ludzi w Auschwitz. – Widzieliśmy ogień z kominów, czuliśmy, jak palą się ludzie – powiedział w sądzie jeden z ocalonych z obozu 94-letni Leon Schwarzbaum.
Prokuratura oskarża Hanninga o odpowiedzialność za śmierć setek osób. Miał on przyjmować transporty więźniów, dokonywać selekcji i prowadzić wybranych do komór gazowych. Zdaniem śledczych, nie mógł on być nieświadomy tego, jakie jest przeznaczenie obozu.
Były esesman nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów. Przyznaje, że był strażnikiem w obozie, ale nie czuje się odpowiedzialny za śmierć ludzi. Zapytany o swoje samopoczucie stwierdził, że "czuje się dobrze”.
Podczas procesu zeznawali byli więźniowie obozu w Auschwitz. Żaden ze świadków nie znał jednak osobiście Hanniga.
– Gdy było widać ci żebra, byłeś kandydatem do krematorium – powiedział Schwarzbaum.
Inny świadek Erna de Vries zeznała, że po drodze do niewolniczej pracy mijała stosy ludzkich zwłok. – Naziści nie nadążali z paleniem szczątków ludzi zagazowanych w komorach – tłumaczyła.
Proces Hanninga jest jednym z czterech prowadzonych obecnie postępowań sądowych wobec byłych nazistów.