Nowy premier Francji Manuel Valls zapowiedział na pierwszym posiedzeniu swego gabinetu, który składa się z zaledwie 16 ministrów zamiast dotychczasowych dwudziestu, "skuteczniejsze" i "szybsze" działania nowego "bojowego rządu".
Na tym posiedzeniu, otwierającym po przegranych wyborach samorządowych nowy etap pięcioletniej kadencji francuskiego prezydenta socjalisty Francois Hollande'a, Valls, były minister spraw wewnętrznych, oświadczył, że oczekuje od swych ministrów "wzorowej postawy", "kolegialności" i "solidarności".
W ten sposób zasugerował pośrednio, że poprzedni gabinet, na którego czele stał Jean-Marc Ayrault, był raczej tych cech pozbawiony.
16 ministrów - osiem kobiet i ośmiu mężczyzn - po trwającym nieco ponad godzinę pierwszym posiedzeniu pozowało przed Pałacem Elizejskim do wspólnej fotografii.
Po prawej ręce Manuela Vallsa znalazła się Segolene Royal, a po lewej minister spraw zagranicznych Laurent Fabius, którego kompetencje w nowym gabinecie rozszerzone zostały o handel zagraniczny.
AFP odnotowuje jako "zupełnie bezprecedensowy" powrót w wielkim stylu na scenę polityczną byłej kandydatki w wyborach prezydenckich w 2007 roku Segolene Royal, jako trzeciej osoby w nowym gabinecie Francois Hollande'a, jej byłego towarzysza życia i ojca ich czworga dzieci; objęła szefostwo wielkiego ministerstwa kierującego trzema resortami: ekologii, trwałego rozwoju i energii.
Nowy minister finansów Michel Sapin zapowiedział już, że Francja będzie się domagała od władz UE przedłużenia terminu, po którym ma zmniejszyć swój deficyt poniżej 3 proc. PKB. Wysunął on argument, że nadmierne oszczędności i cięcia budżetowe narzucane przez Brukselę byłyby szkodliwe dla celu, jakim jest osiągnięcie ożywienia gospodarczego.
Zgodnie z nakazami konstytucji Valls wygłosi we wtorek expose polityczne w Zgromadzeniu Narodowym, gdzie socjaliści mają większość, co przesądza o wyniku głosowania.
Do posiedzeń rządu, które tradycyjnie będą się odbywały w każdą środę, Valls postanowił dodać posiedzenia co dwa tygodnie. Będą się odbywały w czwartki, a udział w nich będą brali obok 16 ministrów sekretarze stanu w liczbie dwunastu, którzy otrzymają nominacje w przyszłym tygodniu.
Zaledwie w pięć dni po objęciu stanowiska premiera Manuel Valls musiał poradzić sobie z konfliktem między ministrami gospodarki i spraw zagranicznych: każdy z nich zabiegał o rozszerzenie jego kompetencji o resort handlu zagranicznego.
Fabius przekonał nowego premiera argumentem, iż Francja powinna uprawiać nie po prostu dyplomację, lecz "dyplomację gospodarczą".
W ostatnich wyborach samorządowych, których niekorzystny dla socjalistów wynik zmusił Hollande'a do zmiany premiera, tylko 41 proc. Francuzów - według obserwatorium politycznego CSA - obdarzyło swym poparciem partię socjalistyczną, podczas gdy 47 proc. go odmówiło.
Instytut Opinion Way odnotowuje wynik: 43 proc. do 56 proc. na niekorzyść socjalistów.