Komisja Europejska wynegocjowała umowę inwestycyjną między Unią Europejską, a Chinami. Bruksela porozumiała się z Pekinem. Polska ma liczne zastrzeżenia do umowy.
- Umowa była negocjowana przez siedem lat, dlatego wyrażamy wątpliwość co do nagłego przyspieszenia i to trzy tygodnie przed rozpoczęciem prac przez nową amerykańską administrację. Powinna ona być, zdaniem Polski, włączona w rozmowy Unii Europejskiej z Chinami - powiedział Andrzej Sadoś, ambasador Polski przy Unii Europejskiej.
Polscy dyplomacji wyrażają zaniepokojenie pośpiechem w rokowaniach i kwestiami geopolitycznymi.
Nie chcieliby postawić nowej administracji USA przed faktem dokonanym. Polska woli włączyć USA do rozmów między Unią Europejską, a Chinami.
Porozumienie Komisji Europejskiej z Chinami jest obecnie na poziomie politycznym.
Wkrótce ma być przekazane na piśmie unijnym krajom, które muszą ratyfikować umowę inwestycyjną z Chinami, by mogła wejść ona w życie.
Później potrzebna będzie też zgoda Parlamentu Europejskiego.
Proces ratyfikacyjny ma potrwać od roku do dwóch lat.
Wielu unijnych i polskich dyplomatów wskazuje na przymusową pracę w Chinach i tworzenie tam obozów pracy.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Ziemkiewicz: prawybory w PO to cyrk, Tusk podjął już decyzje i żadne głosowanie SMS-em tego nie zmieni