Władze niemieckich krajów związkowych złożyły do Trybunału Konstytucyjnego (TK) wniosek o delegalizację skrajnie prawicowej Narodowo-Demokratycznej Partii Niemiec (NPD), zarzucając jej ideologiczne pokrewieństwo z nazizmem oraz rasizm i antysemityzm.
- Zgromadziliśmy solidny materiał dowodowy - zapewnił minister spraw wewnętrznych Dolnej Saksonii Boris Pistorius. Szesnaście krajów związkowych (landów) tworzących Republikę Federalną Niemiec zgodnie poparło inicjatywę zmierzającą do usunięcia NPD z życia politycznego Niemiec.
Autorzy wniosku, historycy z berlińskiego Uniwersytetu Humboldtów, Christoph Moellers i Christian Waldhof dowodzą, że NPD kwestionuje podstawowe zasady niemieckiej konstytucji. Stosując etniczne pojęcie narodu, działacze NPD wykluczają ze społeczeństwa niemieckiego przybyszy z Afryki, Azji czy Orientu, twierdząc, że ze względu na wrodzone cechy biologiczne pozostają oni fizycznie i duchowo ciałem obcym, niezależnie od tego, jak długo mieszkają w Niemczech.Wypowiedzi działaczy NPD i partyjne materiały pełne są treści antysemickich i ksenofobicznych, atakże gloryfikujących Adolfa Hitlera, określanego mianem "największego syna narodu niemieckiego". Autorzy wniosku do TK zwracają ponadto uwagę, że NPD stała się przystanią dla ludzi o skrajnie prawicowych poglądach. Współpracuje ze skinheadami, a także prowadzi akcję pozyskiwania młodzieży, głównie za pomocą internetu.
Niemiecki rząd oraz Bundestag mimo apeli nie przyłączyły się do inicjatywy landów. Argumentują, że walka ze skrajną prawicą powinna być prowadzona za pomocą argumentów politycznych, a nie sankcji prawnych, które nie wykorzenią brunatnej ideologii, mogą natomiast doprowadzić do zejścia neonazistów do podziemia. Przeciwnicy inicjatywy obawiają się ponadto, że sędziowie ponownie odrzucą wniosek, co oznaczałoby kompromitację organów władzy państwowej i prawdopodobnie wzrost poparcia dla NPD.
W 2003 roku sędziowie Trybunału Konstytucyjnego oddalili wniosek o delegalizację, uznając, że materiał dowodowy mający wskazywać na niezgodną z prawem działalność NPD jest niewiarygodny ze względu na obecność w kierownictwie partii agentów niemieckich służb specjalnych. Sędziowie nie byli pewni, czy materiał obciążający pochodzi od autentycznych członków partii, czy też od współpracowników policji. Autorzy nowego wniosku zapewniają, że wykorzystane materiały dowodowe nie pochodzą od tajnych współpracowników.
Wpływy NPD od lat systematycznie spadają. W skali całego kraju neonaziści nie odgrywają większej roli; we wrześniowych wyborach do Bundestagu NPD zdobyła zaledwie 1,3 proc. głosów - o 0,2 proc. mniej niż cztery lata temu.