Wrak promu "Estonia" bazą rosyjskich operacji wywiadowczych na Bałtyku
Według śledztwa przeprowadzonego przez WDR, NDR i Süddeutsche Zeitung istnieje podejrzenie, że Rosja wykorzystuje wrak statku "Estonia" na Morzu Bałtyckim do podwodnego szpiegostwa przeciwko NATO. Jak zauważa Paweł Sokala wrak "Estonii" stanowić ma idealną osłonę dla instalacji hydrofonów i innego rodzaju sensorów.
Rosyjska obecność wojskowa wokół wraku
W ramach śledztwa przeprowadzonego przez WDR, NDR i Süddeutsche Zeitung (SZ), NATO otrzymało informację, że Rosja wykorzystuje wrak statku „Estonia” jako poligon do ćwiczeń operacji podwodnych, a prawdopodobnie także jako kryjówkę dla sprzętu szpiegowskiego.
Według doniesień, kilka państw członkowskich NATO posiada informacje, że zaledwie kilka lat temu na wraku zatopionego promu umieszczono urządzenia techniczne umożliwiające precyzyjną nawigację za pomocą podwodnych dronów i robotów. Zachodnie kręgi bezpieczeństwa zakładają, że rosyjskie jednostki wojskowe ćwiczyły tam podobne działania.
Istnieją również podejrzenia, że Rosja mogłaby wykorzystać taką strefę wykluczenia na środku Morza Bałtyckiego do ukrycia własnych czujników wojskowych, które służą do rejestrowania tzw. sygnatur okrętów wojennych i okrętów podwodnych NATO, tj. konkretnych dźwięków śmigieł i innych charakterystycznych cech
- informują dziennikarze WDR/NDR
Lokalizacja wraku na Morzu Bałtyckim, między Szwecją, Finlandią i państwami bałtyckimi, według kilku przedstawicieli wojskowych w rozmowach, jest idealna do tajnego zbierania istotnych informacji wywiadowczych ze względu na szlaki morskie. Ponadto Rosja może tam działać bez przeszkód, ponieważ obowiązuje tam oficjalny zakaz nurkowania. Kolejną zaletą jest to, że w przeciwieństwie do piaszczystego dna Bałtyku, sprzęt przymocowany do wraku jest prawie niewidoczny i można go zamontować na stałe.
GUGI intensywnie szpieguje na Bałtyku
Rosyjski Główny Zarząd Badań Głębinowych (GUGI), odpowiada za szpiegostwo podwodne, takie jak to, które prawdopodobnie miało miejsce na wraku „Estonii”. Ta ściśle tajna jednostka istnieje najwyraźniej od lat 60. XX wieku i podlega bezpośrednio rosyjskiemu Ministerstwu Obrony, a nie Marynarce Wojennej. Do zadań grupy GUGI należy szpiegostwo podwodne i sabotaż, na przykład eksploracja infrastruktury krytycznej, takiej jak kable podmorskie i rurociągi należące do krajów europejskich.
GUGI dysponuje flotą specjalistycznych jednostek, oficjalnie oznaczonych jako statki badawcze, wyposażonych w bogaty sprzęt, taki jak miniaturowe okręty podwodne, roboty podwodne oraz potężne sonary i skanery do podwodnego szpiegostwa. W skład tej tak zwanej „floty akademickiej” wchodzi również okręt „Jantar”, który w ostatnich latach często pojawiał się na powierzchni wody nad podwodną infrastrukturą na Morzu Północnym i Bałtyckim i jest uważany za jeden z najważniejszych rosyjskich okrętów szpiegowskich w kręgach NATO. Brytyjska marynarka wojenna ściśle eskortowała „Jantara” własnymi okrętami podczas jego żeglugi w pobliżu wybrzeża na początku tego roku.
Jak przypominają dziennikarze WDR/NDR jednym z zadań grupy GUGI jest rejestrowanie specyficznych dźwięków wydawanych przez wrogie okręty, zwłaszcza okręty podwodne. W tym celu systemy czujników, takie jak mikrofony podwodne (hydrofony), są dyskretnie rozmieszczane w rejonach, w których podejrzewa się obecność okrętów. Operacje te są prowadzone w ścisłej tajemnicy. NATO zakłada, że Rosja wykorzystuje nie tylko domniemane statki badawcze, takie jak „Jantar”, do rozmieszczania takiego sprzętu szpiegowskiego, ale także okręty podwodne, jednostki cywilne, takie jak kutry rybackie czy frachtowce, a coraz częściej także bezzałogowe drony podwodne.
Największa katastrofa morska na Bałtyku
W nocy 28 września 1994 roku prom MS „Estonia” zatonął podczas sztormu na Morzu Bałtyckim w drodze z Tallina do Sztokholmu. Dokładna przyczyna wypadku wciąż jest przedmiotem plotek i spekulacji, ponieważ istnieją niejasności.
852 osoby straciły życie po otwarciu osłony dziobowej. Wielu ciał nigdy nie odnaleziono. Wrak spoczywa na dnie morskim około 35 kilometrów na południowy wschód od fińskiej wyspy Utö, na głębokości około 80 metrów i jest oficjalnie uznawany za miejsce pochówku.
Rok po katastrofie rządy sąsiednich krajów: Szwecji, Estonii i Finlandii, podpisały porozumienie zakazujące nurkowania wokół wraku „Estonii” ze względu na potencjalne zakłócenie spokoju zmarłych.
Źródło: Republika, x.com, WDR, NDR i SZ
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Sejm
Wiadomości
Najnowsze
Żurek przekracza kolejną granicę i przyrównuje PiS do Stasi
Marianna Schreiber i Piotr Korczarowski zdradzają szczegóły swojego związku: „Do ślubu żadnej bliskości”
Bogucki mówi o poważnym wyzwaniu demograficznym w Polsce. "Musimy działać teraz"