Nowa niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen przyznała w poniedziałek w wywiadzie dla telewizji ARD, że propozycja objęcia tego resortu była dla niej zaskoczeniem i że będzie musiała dopiero nauczyć się stopni wojskowych.
Von der Leyen ujawniła, że otrzymała od kanclerz Angeli Merkel propozycję przejścia do ministerstwa obrony w czwartek wieczorem. - Zatkało mnie, ale powiedziałam, że bardzo się cieszę i chętnie obejmę (ten urząd). Od tego czasu intensywnie zanurzam się w ten zupełnie nowy świat - powiedziała 55-letnia działaczka CDU.
- Szacunek zdobywa się dzięki dobrej pracy - powiedziała von der Leyen, odnosząc się do zastrzeżeń wobec kobiety na stanowisku szefa "męskiego resortu". Jak wcześniej informowała ARD, internet pełen jest uszczypliwych uwag wobec pierwszej w historii RFN kobiety na stanowisku szefa resortu obrony.
- Bundeswehra jest armią zawodową; musi konkurować z wieloma innymi cywilnymi przedsiębiorstwami. Musi być atrakcyjnym pracodawcą - wyjaśniła minister. Zapowiedziała, że zwróci uwagę na to, by żołnierze jak najlepiej mogli łączyć służbę z życiem rodzinnym.
Von der Leyen zapewniła, że dysponuje prawie 10-letnim doświadczeniem ministerialnym i nie obawia się presji ze strony lobby przemysłu zbrojeniowego.
Za ważne zadanie swego resortu uznała działania na arenie międzynarodowej. Jak podkreśliła, jej znajomość innych krajów może okazać się bardzo przydatna. "Mieszkałam w Belgii, Londynie i USA" - powiedziała.
W niedzielę wieczorem w programie "Guenter Jauch" von der Leyen mówiła o istotnej zmianie roli Niemiec w polityce światowej w minionych 25 latach. "Niemcy stały się dojrzałą demokracją" - zaznaczyła, dodając, że równocześnie wzrosły oczekiwania związane z Niemcami. "Staliśmy się równym partnerem dla innych krajów z NATO" - wyjaśniła nowa minister obrony. "Musimy przejąć w związku z tym większą odpowiedzialność, nie rezygnując z naszych kryteriów i wartości" - powiedziała.
Jak podkreśliła, jej zadaniem będzie przekonanie żołnierzy i ich rodzin, że mają "absolutne oparcie" w kraju; nie tylko moralne, ale i bardzo konkretne: dobre uzbrojenie oraz pomoc, gdy wracają z misji kontuzjowani.
55-letnia lekarka kierowała w minionej kadencji ministerstwem pracy i spraw socjalnych. Wcześniej była ministrem ds. rodzin, seniorów, kobiet i młodzieży. Von der Leyen musiała zrezygnować z resortu pracy, ponieważ zgodnie z umową koalicyjną przypadł on SPD. Typowana była na ministra zdrowia, jednak resort ten nie odpowiadał jej politycznym ambicjom. Jeżeli von der Leyen poradzi sobie z ministerstwem obrony, to zdaniem mediów ma duże szanse stać się następczynią Angeli Merkel na najwyższych stanowiskach. Von der Leyen ma siedmioro dzieci.