Wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel podczas wizyty w Chinach apelował do swoich chińskich rozmówców o wywarcie presji na Rosję w celu pokojowego rozwiązania konfliktu na Ukrainie. Władze uniemożliwiły mu spotkanie z chińskim dysydentem.
- Chiny ponoszą obecnie większą odpowiedzialność za sprawy międzynarodowe i powinny wykorzystać swoją wzmocnioną pozycję na świecie do deeskalacji sytuacji na wschodniej Ukrainie - powiedział Gabriel przed spotkaniem z premierem Chin Li Keqiangiem w Pekinie.
Rząd Niemiec ostatnio bardzo intensywnie zabiega o poprawę stosunków z Pekinem. Jak twierdzą niemieckie media, Berlin tworzy w ten sposób przeciwwagę dla pogarszających się kontaktów z Rosją. Nadzieję Niemiec wzbudziło wstrzymanie się Chin od głosu podczas głosowania w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ nad rezolucją potępiającą referendum na Krymie. Postawa przedstawiciela Pekinu została odebrana w Berlinie jako sygnał zdystansowania się od Rosji.
Pod koniec marca wizytę w Niemczech złożył prezydent Chin Xi Jinping. Na krótko przed Gabrielem w Pekinie przebywał niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier. W lipcu wizytę w Chinach ma złożyć kanclerz Niemiec Angela Merkel, a na październik zaplanowano niemiecko-chińskie konsultacje rządowe w Berlinie.
Gabriel, który w rządzie Angeli Merkel piastuje stanowisko ministra gospodarki i energetyki, zaproponował stronie chińskiej bliską współpracę w zakresie ochrony środowiska i zmniejszania energochłonności przemysłu. W marcu Li Keqiang zapowiedział radykalne działania mające ograniczyć zanieczyszczenie powietrza. Niemieckie firmy liczą w związku z tym na lukratywne zamówienia, obawiają się jednak, że Chińczycy mogą skopiować ich technologię. Skarżą się też na nieuczciwą konkurencję ze strony chińskich firm.
Gabriel powiedział, że sens ma tylko współpraca "na równych warunkach". Pekin musi zaprzestać szykanowania niemieckich inwestorów i zwalczać kradzież opatentowanych rozwiązań - podkreślił wicekanclerz.
Podczas wizyty Gabriela w Pekinie doszło do afrontu. Chińska policja uniemożliwiła spotkanie niemieckiego polityka z chińskim dysydentem - adwokatem Mo Shaoping. Obrońca praw człowieka powiedział agencji dpa, że policjanci zakazali mu rozmowy z Gabrielem, uzasadniając to "nakazem z góry". Mo Shaoping spotkał się tydzień temu ze Steinmeierem. Jego kancelaria reprezentuje interesy wielu prześladowanych przez władze działaczy, w tym aresztowanego noblisty Liu Xiaobo.