Ulicami Berlina oraz kilku innych niemieckich miast przeszły tysiące ludzi, którzy domagają się działań mających powstrzymać rosnącą falę antysemityzmu, jaka przetacza się przez ich kraj. – Nie możemy pozwolić, aby antysemityzm stał się ponownie normalnością w Niemczech –oznajmił szef resortu dyplomacji Heiko Maas na łamach „Tagesspiegel”.
„Berlin nosi jarmułki” – pod takim hasłem zorganizowany został w środę marsz, w którym wzięli udział Żydzi i osoby solidaryzujące się z ich losem.
– Chcemy móc praktykować swoją religię w pokoju i nie być przy tym dyskryminowani – oznajmił jeden z protestujących Reinhard Borgmann.
Te spontaniczne manifestacje, które odbyły się w Erfurcie, Berlinie, Kolonii, Poczdamie i Magdeburgu, solidaryzujące się z niemal 200-tys. społecznością żydowską w Niemczech, są reakcją na coraz częstsze przypadki antysemityzmu w kraju. Niedawno opublikowane dane berlińskiej organizacji RIAS, monitorującej przypadki antysemityzmu, mówią o 947 aktach nienawiści wobec Żydów w ub.r.
Jak informowała „Codzienna”, w ub. tygodniu dwaj Żydzi, którzy szli ulicą w Berlinie, zostali zaatakowani przez trzech agresywnych młodych mężczyzn.
Czytaj więcej w dzisiejszej „Gazecie Polskiej Codziennie”.
Non-Jewish #Germans joined w #Jews wearing kippahs in a sign of solidarity after many shocking anti-Semitic incidents, raising pointed questions about Berlin’s ability to protect its burgeoning Jewish community seven decades after the #Holocaust https://t.co/aI7iz6Rkj0 pic.twitter.com/z4D9v91szd
— Adam Milstein (@AdamMilstein) 27 kwietnia 2018
This image was taken yesterday in #Berlin and may look Jews wearing their skullcaps. It's not. Non-Jewish Germans answering the call to wear this cap to protest anti-#Semitism in #Germany. But, Jews in Germany are NOT #Semitic people. They are Jews born and living in Germany. pic.twitter.com/OLAn6oMNCx
— Ruud Wedding (@RuudWedding) 26 kwietnia 2018