Eren Güvercin -niemiecki dziennikarz i członek zarządu stowarzyszenia europejskich muzułmanów, na łamach deutschlandfunkkultur twierdzi, że ramadan jest w Niemczech bardziej znany niż Oktoberfest. Nazywa go „starym niemieckim zwyczajem”, przekonuje, że „ramadan od dawna jest częścią niemieckiego krajobrazu religijnego”.
Ramadan to stary niemiecki zwyczaj, który istnieje tutaj dłużej niż Oktoberfest. Uważa, że Ramadan jest bardziej zakorzeniony w kulturze kraju niż wiele innych świętowanych zwyczajów, np. Halloween. „Politycy, krytycy islamu i niektórzy trwale sfrustrowani zawsze chętnie diagnozują, że islam lub muzułmanie nie są częścią Niemiec” – dodaje.
Politycy, krytycy islamu uważają, że islam, muzułmanie, nie są częścią Niemiec. W tym samym czasie bezczeszczą chrześcijański krzyż sprowadzając go do symbolu kulturowego i politycznego.
Mówi:
– Ojczyzna jest zbyt ważnym miejscem. Nie należy jej upolityczniać i używać jako koncepcji walki. Dom dla mnie osobiście oznacza współistnienie obok siebie Niemców i muzułmanów, to nie powinno być sprzecznością, ale czymś zupełnie oczywistym. Dom to coś, co powinno łączyć, a nie dzielić– pisze dziennikarz.
Güvercin, wyjaśnia, że post w miesiącu Ramadan od dawna jest częścią niemieckiej kultury religijnej. To jest niemiecka rzeczywistość. Muzułmanie są przyjaźnie nastawieni i otwarci na ludzi niewierzących.
Dziennikarz pisze dalej– Ramadan, ze swoją duchowością i skupieniem się na tym, co istotne, jest ważną częścią Niemiec, choć wielu może nie być tego świadomych. Histeryczne debaty na temat czy islam lub muzułmanie są częścią Niemiec, są absurdalne i oderwane od rzeczywistości. Każdy powinien przynajmniej raz zobaczyć meczet od środka, ten świat wiary wówczas wówczas miałby inne zdanie. Islamska praktyka religijna od dawna znajduje swój dom w Niemczech. A my, niemieccy muzułmanie, czekamy na Ramadan w naszych Niemczech. Nikt nie może temu zaprzeczyć.
Eren Güvercin to dziennikarz i pisarz. Jest członkiem – założycielem stowarzyszenia europejskich muzułmanów Allhambra.