Naukowcy rozważają przywrócenie Plutonowi statusu planety. Jednak przyjęcie nowej definicji planety, pozwalające na taki zabieg, sprawiłoby, że w układzie słonecznym krążyłoby 150 planet.
Pluton został odkryty w 1930 r. przez amerykańskiego astronoma Clyde’a Tombaugha. Wówczas wydawało się naturalnym, że jest to kolejna, dziewiąta już, planeta naszego układu. Jednak odkrycia obiektów o podobnej wielkości w latach 90. ubiegłego wieku oraz na początku obecnego stulecia, sprawiły, że konieczna stała się zmiana definicji.
W 2006 roku, stosując się do przyjętych wówczas kryteriów klasyfikowania ciała niebieskiego jako planety, Międzynarodowa Unia Astronomiczna uznała, że Pluton tych kryteriów nie spełnia, zatem nie może być uznawany za planetę i przeklasyfikowała go na planetę karłowatą.
Czytaj: Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba wyruszył w swą kosmiczną odyseję
Ostatnio jednak grupa amerykańskich uczonych przedstawiła argumenty za zmianą klasyfikacji, opierające się na złożoności geologicznej ciała niebieskiego. Ich zdaniem, to właśnie ta złożoność jest kluczową częścią łańcucha początków życia w kosmosie. Tym samym Pluton, zgodnie z ich sugestią, znów mógłby odzyskać status pełnoprawnej planety. Problem w tym, że nie on jeden.
Jeżeli propozycja uczonych zostałaby przyjęta przez MUA, Układ Słoneczny według nowej definicji składałby się z ponad 150 planet, w tym naszego Księżyca.