Protesty na Haiti nasiliły się po po śmierci czterech osób we wcześniejszych demonstracjach. Haitańczycy podczas piątkowych protestów przeciwko sytuacji w kraju wznieśli barykady uliczne i podpalili samochody policyjne.
Mieszkańcy Haiti są od miesięcy rozwścieczeni z powodu powszechnych niedoborów paliwa i żywności, słabnącej waluty, dwucyfrowej inflacji i prześladowań przez urzędników państwowych; wielu z nich wzywa prezydenta Jovenela Moise'a do ustąpienia.
Haiti, opanowane przez skandale korupcyjne, przeciwko którym młodzież demonstruje regularnie od ponad roku, pogrąża się w kryzysie politycznym. Kraj ma rząd, który zrezygnował już przed sześcioma miesiącami, a zaplanowane na koniec października wybory lokalne i parlamentarne nie odbędą się, ponieważ nie przegłosowano prawa wyborczego.
Świadkowie twierdzili, że niektórzy protestujący w stolicy kraju Port–au–Prince mieli broń. Demonstranci obrabowali specjalną jednostkę haitańskiej policji i podpalali samochody patrolowe.
Prezydent odwołał w tym tygodniu swe wystąpienie na forum Zgromadzenia Ogólnego NZ i zwrócił się w rzadkim przemówieniu do narodu, w którym sugerował powołanie rządu jedności narodowej, by uspokoić nastroje.
W innej próbie zmniejszenia napięcia w kraju rząd w czwartek wymienił na stanowiskach szefów sił bezpieczeństwa.
Według rzecznika policji Gary'ego Desrosiersa w demonstracjach pomiędzy 16 a 25 września zginęły na Haiti cztery osoby.