Partia Konserwatywna brytyjskiego premiera Davida Camerona prowadzi czterema punktami procentowymi przed opozycyjną Partią Pracy w przeddzień oficjalnego rozpoczęcia kampanii przed wyborami planowanymi na 7 maja – wynika z sondażu.
Badanie przeprowadzone dla ITV News i dziennika "Daily Mail" daje konserwatystom największą przewagę od września 2010 roku.
Partia Konserwatywna uzyskała poparcie 36 proc., zyskując punkt proc. od ubiegłego tygodnia, podczas gdy laburzyści, z poparciem 32 proc., stracili trzy punkty proc.; Liberalni Demokraci osiągnęli w najnowszym badaniu wynik 9 proc., antyimigracyjna, populistyczna partia UKIP uzyskała 12 proc., a Zieloni - 5 proc.
– Choć zapowiadają się niepewne, wyrównane wybory, z laburzystami i konserwatystami idącymi łeb w łeb, to długoterminowa tendencja wskazuje, że Partia Konserwatywna zaczyna umacniać swoje pozycje – oświadczył szef działu sondaży politycznych ośrodka ComRes, Tom Mludzinski.
Agencja Reutera zwraca uwagę, że w innym, wcześniejszym sondażu, również opublikowanym w niedzielę, to Partia Pracy miała cztery punkty prowadzenia przed ugrupowaniem premiera Camerona. Sondaż przeprowadzono po pierwszym w tej kampanii starciu telewizyjnym Camerona i przywódcy Partii Pracy Eda Milibanda w czwartek.
W trakcie kampanii wyborczej David Cameron zamierza skoncentrować się na zatrudnieniu, podatkach, oświacie, gospodarce mieszkaniowej i systemie emerytalnym, unikając po części tematu imigracji, by nie dostarczać amunicji Nigelowi Farage'owi z UKIP, dla którego jest to główny motyw kampanii. Premier nie uwzględnił też kwestii publicznej służby zdrowia (NHS), będącej głównym wątkiem wyborczym Partii Pracy.