Najstarszy prezydent świata znów kandyduje. Wiek go nie zatrzyma

92-letni prezydent Kamerunu po raz kolejny ubiega się o reelekcję. Paul Biya, najstarszy urzędujący przywódca na świecie, ogłosił zamiar startu w nadchodzących wyborach prezydenckich. 43 lata nieprzerwanych rządów najwyraźniej nie zaspokoiły jego ambicji politycznych.
Decyzję o kandydowaniu Biya przekazał za pośrednictwem oficjalnego komunikatu w mediach społecznościowych. Jak wyjaśnił, motywuje go "poczucie obowiązku wobec narodu" oraz konieczność stawienia czoła "pilnym wyzwaniom", przed którymi stoi Kamerun.
Kontrowersje wokół dożywotniej prezydentury
Ta zapowiedź nie stanowi zaskoczenia dla obserwatorów sceny politycznej. W 2008 roku Biya doprowadził do zniesienia konstytucyjnego limitu kadencji, otwierając sobie drogę do dożywotniej prezydentury. Gdyby ponownie wygrał wybory, mógłby sprawować urząd do 99. roku życia.
Krytycy wskazują jednak na liczne problemy związane z tak długim sprawowaniem władzy. W ostatnich latach pojawiały się coraz częstsze wątpliwości co do stanu zdrowia prezydenta. W 2022 roku jego sześciotygodniowa nieobecność w życiu publicznym wywołała falę spekulacji - niektórzy sugerowali nawet, że przywódca nie żyje.
Wyzwania dla demokracji i rosnąca opozycja
Opozycja od lat kwestionuje także demokratyczny charakter wyborów w Kamerunie. W 2018 roku Biya uzyskał oficjalnie 71% głosów, jednak obserwatorzy międzynarodowi i lokalne organizacje pozarządowe zgłaszały liczne nieprawidłowości.
Tym razem prezydent będzie musiał zmierzyć się z szerokim gronem konkurentów. Wśród nich znajdą się zarówno dawni współpracownicy - jak były premier Bello Bouba Maigari i ex-minister Issa Tchiroma Bakary - jak i zdeklarowani opozycjoniści, w tym Maurice Kamto, który w poprzednich wyborach zajął drugie miejsce.
Kamerun, dawna kolonia francuska i brytyjska, od dziesięcioleci zmaga się z licznymi problemami. Kraj pogrążony jest w kryzysie gospodarczym, walczy z separatystami w regionach anglofońskich, a międzynarodowe organizacje regularnie wskazują na problem systemowej korupcji.
Wyzwania dla demokracji i rosnąca opozycja
Opozycja od lat kwestionuje także demokratyczny charakter wyborów w Kamerunie. W 2018 roku Biya uzyskał oficjalnie 71% głosów, jednak obserwatorzy międzynarodowi i lokalne organizacje pozarządowe zgłaszały liczne nieprawidłowości.
Tym razem prezydent będzie musiał zmierzyć się z szerokim gronem konkurentów. Wśród nich znajdą się zarówno dawni współpracownicy - jak były premier Bello Bouba Maigari i ex-minister Issa Tchiroma Bakary - jak i zdeklarowani opozycjoniści, w tym Maurice Kamto, który w poprzednich wyborach zajął drugie miejsce.
Kamerun, dawna kolonia francuska i brytyjska, od dziesięcioleci zmaga się z licznymi problemami. Kraj pogrążony jest w kryzysie gospodarczym, walczy z separatystami w regionach anglofońskich, a międzynarodowe organizacje regularnie wskazują na problem systemowej korupcji.
Źródło: Republika, polsatnews.pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X