Na fali zainteresowania szkockim referendum przybywa także zwolenników dalszej decentralizacji w W. Brytanii. Za rozszerzeniem kompetencji regionów skłonni są opowiedzieć się laburzyści, Liberalni Demokraci i Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa.
Na początku tego tygodnia spore poruszenie wywołał w Wielkiej Brytanii raport Komisji ds. Rozwoju Miast (City Growth Commission), ciała powołanego przez największe brytyjskie miasta. Napisano w nim, że rozszerzenie kompetencji władz miejskich, głównie w sferze podatkowej, byłoby korzystne nie tylko dla miast, ale także dla całej brytyjskiej gospodarki.
Raport nawiązywał do złożonej przez rząd obietnicy rozszerzenia kompetencji szkockich władz autonomicznych w przypadku opowiedzenia się Szkotów za pozostaniem w Wielkiej Brytanii w zbliżającym się referendum.
Na reakcję pozostałych partii nie trzeba było długo czekać. Pozytywnie do propozycji rządu odniosła się opozycyjna Partia Pracy.
W piątkowym wystąpieniu decentralizację władzy poparł także przewodniczący Liberalnych Demokratów Nick Clegg, który odniósł się do opublikowanego tego dnia raportu think-tanku IPPR (Institute for Public Policy Research). Wynika z niego, że tylko kilka największych brytyjskich miast rozwija się w tempie szybszym od krajowego PKB.
Według Clegga Wielka Brytania znacząco odstaje pod tym względem od takich krajów jak Niemcy, Włochy, Szwecja czy Francja, gdzie to właśnie średniej wielkości miasta rozwijają się najszybciej, często nawet w tempie większym niż stolice tych krajów.
Jego zdaniem obecny stan rzeczy w Wielkiej Brytanii potęguje konflikty ze względu na poczucie zawłaszczania władzy przez „westminsterskie elity”.
Zdaniem Liberalnych Demokratów rozwiązaniem tej sytuacji może być tylko dalsza decentralizacja, w tym przede wszystkim przekazanie władzom lokalnym większych uprawnień w zakresie pobierania podatków oraz wpływu na dysponowanie środkami publicznymi. Zmienić miałaby się również obecna struktura władz lokalnych, które miałyby obejmować większe niż obecnie obszary, co pozwoliłoby lepiej koordynować działania sąsiadujących miast. Na czele tych władz mieliby stanąć wybierani w bezpośrednich wyborach burmistrzowie.
IPPR prezentuje w raporcie 10-letni plan przewidujący stopniowe przekazanie władzom lokalnym kompetencji w 40 wyszczególnionych obszarach, które obecnie zarządzane są centralnie. Z kluczowych dziedzin na czoło wysuwa się polityka podatkowa, która miałaby obejmować pełną swobodę w ustalaniu stawek podatku lokalnego (tzw. council tax) – mieści się w nim podatek od nieruchomości oraz na potrzeby usług lokalnych - a także stawek podatków korporacyjnych. Plan przewiduje także przekazywanie 10 proc. podatków dochodowych pozyskanych w danym rejonie na potrzeby lokalnych władz.
– Niezależnie od tego, jakim wynikiem zakończy się szkockie referendum, Edynburg uzyska kompetencje, które jeszcze pogłębią różnice między Szkocją a innymi regionami Wielkiej Brytanii. Anglia była do tej pory poszkodowana, podczas gdy Szkocja, Walia i Irlandia Północna otrzymywały coraz szersze kompetencje. Czas odwrócić ten trend – skomentował Ed Cox, szef think-tanku IPPR.
Nick Clegg popiera propozycje zasygnalizowane w raporcie. „Nie będzie lepszej okazji do przeforsowania tych zmian. Wystarczy popatrzeć, jak bardzo debata towarzysząca szkockiemu referendum rozgrzała nastroje społeczne, by dostrzec, że nadszedł czas na rozwiązanie tej kwestii, która boli wielu obywateli naszego kraju” - powiedział Clegg.
Za decentralizacją władzy opowiada się również rosnąca w siłę Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP). Jej przywódca Nigel Farage wyraził publiczne poparcie dla dążeń lokalnych władz do uzyskania większej niezależności od Londynu. Opowiada się on za reformą brytyjskiego systemu administracyjnego. – Przez ostatnich kilkanaście lat bardzo wiele mówiliśmy o Szkocji, Walii i Irlandii Północnej, a tymczasem mieszkańcy Anglii czuli się coraz bardziej ignorowani. Konstytucyjne rozwiązanie w postaci przekształcenia Wielkiej Brytanii w państwo federalne byłoby na rękę wszystkim – mówił Farage w piątek na antenie radia BBC Four.
Ale jednocześnie oświadczył, że jest przeciwny rozpadowi kraju i w najbliższych dniach w Szkocji będzie przekonywał mieszkańców do opowiedzenia się w referendum za pozostaniem w Wielkiej Brytanii.