Islamscy bojownicy walczący z siłami prezydenta Syrii Baszara el-Asada odrzucili amerykańską propozycję dialogu - poinformował amerykański ambasador w tym kraju Robert Ford. Władze w Damaszku uznały propozycję Waszyngtonu za "naganną".
Na pięć tygodni przed szczytem pokojowym zwanym Genewa 2, na którym ma być omawiana sytuacja w Syrii, nadal nie wiadomo, kto będzie reprezentował strony konfliktu. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami do 27 grudnia mają one wybrać swoje reprezentacje.
Front Islamski, sojusz sześciu dużych ugrupowań rebelianckich o radykalnych poglądach, odmówił rozmów bez podania powodu - powiedział Ford w rozmowie z telewizją Al-Arabija. - Jesteśmy gotowi do dialogu z nimi, ponieważ rozmawiamy ze wszystkimi grupami politycznymi w Syrii - zadeklarował.
W odpowiedzi na to zaproszenie władze w Damaszku wyraziły oburzenie, że USA chcą negocjować z ortodoksyjnymi islamistami. Ich zdaniem tego typu propozycje są "naganne", ponieważ grupy, z których składa się Front Islamski są przez reżim Asada uznawane za terrorystyczne. W ocenie syryjskiego MSZ działanie USA przeczy "międzynarodowym zasadom, zakazującym udziału organizacjom terrorystycznym w konferencji w Genewie".
Ostatnie wydarzenia w Syrii wskazują, że ugrupowania islamskie rosną w siłę kosztem Wolnej Armii Syryjskiej (WAS), która uznawana jest przez Zachód za umiarkowaną w swych poglądach. Bojownicy Frontu Islamskiego m.in. przejęli na początku grudnia kontrolę nad bazami WAS na przejściu Bab al-Hawa na granicy Syrii z Turcją.
Z informacji Syryjskiego Obserwatorium Praw człowieka wynika, że bojownicy przejęli z magazynów dziesiątki sztuk broni przeciwlotniczej i przeciwpancernej. Tego typu wydarzenia podkopują zaufanie Zachodu do syryjskich rebeliantów, którzy coraz bardziej zdominowani są przez radykalne ugrupowania islamistyczne.
W związku z tymi wydarzeniami USA i Wielka Brytania wstrzymały w zeszłym tygodniu dostawy pomocy do północnej Syrii. Dotyczy to tzw. pomocy nieśmiercionośnej (non-lethal assistance).
- Bardzo ważne jest, żeby syryjska Najwyższa Rada Narodowa mogła odgrywać swą rolę koordynatora. Jeżeli nie będzie do tego zdolna, nie widzę szans na efektywne działania uzbrojonej opozycji - podkreślił Ford.
Front Islamski, który powstał w listopadzie br., głosi, że jego celem jest "całkowite obalenie reżimu Baszara el-Asada w Syrii i budowa ortodoksyjnego państwa islamskiego".
Według rzecznika jednej z grup, które weszły w skład Frontu Islamskiego - Brygad Al-Tawhid - powstanie tego sojuszu nastąpiło po wielomiesięcznych rozmowach liderów islamistycznej opozycji, którzy poszukiwali alternatywy dla Syryjskiej Koalicji Narodowej, stanowiącej jak dotąd najważniejszy i uznany przez Zachód sojusz organizacji opozycyjnych.
Powstanie tego sojuszu dowodzi też, że Syryjska Najwyższa Rada Wojskowa, utworzona w ubiegłym roku, pod presją Zachodu, w nadziei na umocnienie pozycji umiarkowanych grup opozycyjnych kosztem ekstremistów, ma coraz bardziej marginalne znaczenie - komentują światowe media.
Konferencja pokojowa w sprawie Syrii rozpocznie się 22 stycznia w szwajcarskim kurorcie Montreux, nad Jeziorem Genewskim - potwierdziła we wtorek ONZ. Z powodów logistycznych spotkania nie zorganizowano w Genewie - jak planowano wcześniej.
Według ostatnich szacunków ONZ z lipca w ciągu trwającej od marca 2011 roku wojny w Syrii zginęło ok. 100 tys. ludzi. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka twierdzi, że liczba ta przekroczyła już 126 tys.