Moskwa i Waszyngton rozmawiają o możliwej wymianie więźniów – poinformował prawnik skazanego w Rosji za szpiegostwo Amerykanina. Media spekulują w środę, kto mógłby zostać objęty wymianą. Pada m.in. nazwisko handlarza bronią Wiktora Buta, który odsiaduje wyrok w USA.
O rozmowach, które prowadzą służby specjalne obu krajów, poinformowała agencja Reutera, powołując się na adwokata Władimira Żeriebionkowa.
- Rozmawiam z ludźmi ze struktur siłowych. Mówią, że negocjacje się toczą, a sprawa wymiany zostanie załatwiona – powiedział Żeriebionkow Reuterowi. Zasugerował, że rozmowy mogły zainicjować Stany Zjednoczone.
Prawnik reprezentuje Amerykanina Paula Whelana, skazanego w ubiegłym roku na 16 lat łagru za szpiegostwo w procesie, który strona amerykańska uznała za „oburzający” i pozbawiony znamion rzetelności. Uwolnienia Whelana domagał się Departament Stanu.
Whelan, były żołnierz piechoty morskiej, który w Rosji miał być w podróży prywatnej, został oskarżony o szpiegostwo. On sam twierdził, że padł ofiarą prowokacji.
Media zastanawiają się, kto jeszcze mógłby potencjalnie trafić do takiej wymiany. Wskazywany jest m.in. drugi skazany niedawno w Rosji Amerykanin, także były marines, Trevor Reed. W ubiegłym roku został on skazany na dziewięć lat kolonii karnej za napaść na policjanta. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu.
Żeriebionkow wymienił z kolei dwóch Rosjan, o których uwolnienie z więzień USA od lat bezskutecznie zabiega Moskwa. Chodzi o znanego na całym świecie handlarza bronią Wiktora Buta i skazanego za przemyt narkotyków Konstantina Jaroszenkę. But, nazywany „handlarzem śmierci”, został w Tajlandii wciągnięty w prowokację służb USA i w 2008 r. wydany Amerykanom, a 10 lat później został skazany na 25 lat więzienia. Z kolei Jaroszenko to rosyjski pilot, którego w 2010 r. zatrzymano w Liberii, również w efekcie operacji amerykańskich służb i przekazano do USA w związku z oskarżeniami o przemyt dużej partii kokainy. W 2011 r. usłyszał on wyrok 20 lat więzienia.
Według rosyjskich mediów, powołujących się na służby więzienne, w 2019 r. w rosyjskich więzieniach było w sumie 26 tys. obywateli zagranicznych, jednak z krajów tzw. dalekiej zagranicy (spoza b. ZSRR) – ok. 350. W tej grupie było ośmiu obywateli USA.
Po drugiej stronie pole manewru jest znacznie większe. Rok temu dyplomaci rosyjscy w Ameryce informowali, że w tamtejszych więzieniach jest ok. 100 Rosjan. Dane te przytoczono przy okazji rosyjskich apeli o „humanitarność” w obliczu epidemii koronawirusa i uwolnienie Rosjan z miejsc odbywania kar pozbawienia wolności. Ambasador Rosji skrytykował wówczas praktykę zatrzymywania Rosjan przez kraje trzecie na żądanie Ameryki, co nazwał „polowaniem na obywateli Rosji”. Władze Rosji niejednokrotnie ostrzegały swoich obywateli przed podróżowaniem za granicę, by nie paść ofiarą amerykańskich służb specjalnych.
W styczniu br. na 12 lat więzienia skazano w USA Andrieja Tiurina, który miał zorganizować sieć hakerów, działającą „na pięciu kontyntentach” i odpowiedzialną za wielkie cyberprzekręty i kradzież danych ponad 80 mln klientów banku JP Morgan. W 2018 r. Tiurina deportowano z Gruzji, gdzie został zatrzymany na wniosek USA.
W ubiegłym roku na 12 lat więzienia skazano innego rosyjskiego hakera – Władimira Drinkmana. On również trafił do USA w ramach ekstradycji z Holandii (w 2013 r.). W ciągu siedmiu lat Drinkman wraz z jeszcze czwórką współpracowników miał wykraść dane 160 mln kart kredytowych i debetowych, a ich działalność określono - według agencji RIA Nowosti - jako jeden z największych ataków hakerskich w historii Ameryki.
Jednocześnie dwie kary – 27 i 14 lat więzienia odbywa w USA syn rosyjskiego deputowanego Roman Sielezniow – również za cyberprzekręty w bankowości. Jego zatrzymanie na Malediwach przez amerykańskie służby specjalne wywołało skandal międzynarodowy – MSZ Rosji mówił o „porwaniu” swojego obywatela.