Kolejne incydenty wyborcze w Stanach Zjednoczonych. W jednym z hrabstw maszyna do głosowania zaliczyła głosy oddane na prezydenta Donalda Trumpa kandydatowi Demokratów, byłemu wiceprezydentowi Joe Bidenowi.
Część mediów na całym świecie ogłosiła już zwycięstwo Bidena, choć pojawiają się informacje o kolejnych incydentach wyborczych. Wspomniane zdarzenie miało miejsce w liczącym zaledwie ok. 24 tysięcy mieszkańców hrabstwie Antrim w Michigan. Elektroniczne maszyny błędnie zaliczyły głosy oddane na Donalda Trumpa do puli Joe Bidena. Dokładnie ta sama sytuacja miała miejsce w przypadku głosów na republikańskiego kandydata do Senatu, Johna Jamesa.
Na konferencji prasowej przewodnicząca stanowego oddziału Partii Republikańskiej Laura Cox zwróciła uwagę, że sprawa jest poważna – chodzi bowiem o tysiące głosów. Nie jest przy tym jasne, w którym miejscu doszło do błędu. Jak tłumaczy Cox, jeden z urzędników odpowiedzialnych za organizację wyborów w Antrim przyznał, że nastąpił błąd oprogramowania, zauważony właściwie przez przypadek. Ponieważ w hrabstwie występuje silne poparcie dla prawicy, urzędnik zwrócił uwagę, że w tym rejonie podejrzana wydaje się tak duża liczba głosów na Demokratów. Po ręcznym przeliczeniu okazało się, że głosy rzeczywiście zostały policzone do puli Partii Demokratycznej i jej kandydatów.
Warto zaznaczyć, że maszyny dostarczane przez firmę Dominion Voting System (DVS) są używane w 47 z 83 hrabstw na terenie stanu Michigan. DVS dostarcza swoje urządzenia do ogromnej liczby lokali wyborczych, stąd wielu wyborców może się zastanawiać, gdzie jeszcze doszło do podobnych incydentów. Republikański senator Ted Cruz nawiązał ostatnio do tego zdarzenia, wskazując, że przy tak wielu nieprawidłowościach prezydent Donald Trump może jeszcze zwyciężyć dzięki protestom wyborczym, podobnie jak było podczas wyborów w 2000 r. O zwycięstwie Busha zdecydował wówczas Sąd Najwyższy.
Do tego incydentu nawiązał ostatnio senator Ted Cruz, który zwrócił uwagę, że przy takiej ilości nieprawidłowości Donald Trump ma nadal szanse na zwycięstwo dzięki protestom wyborczym. Powiedział, że ten incydent i wszystkie podobne powinny zostać dokładnie wyjaśnione i porównał sytuację do wyborów w 2000 roku, kiedy to wyrok Sądu Najwyższego dał zwycięstwo Bushowi.
Co także interesujące, oprogramowanie DVM sprawiało problemy już wcześniej, np. podczas tegorocznych prawyborów w Georgii, kiedy trzeba było naprawić 20 części w ok. 30 tys. maszyn, co spowodowało, że nawet Demokraci żądali zerwania kontraktu z firmą. Co więcej, DVM używa części produkowanych w Chinach. Przedstawiciel firmy mówił niedawno podczas przesłuchania przed Kongresem, że są to głównie ekrany LCD oraz ich szklane osłony, czyli części, których nie udało się kupić gdzie indziej i de facto nie mają wpływu na bezpieczeństwo wyborów. Oprogramowanie DVM trzykrotnie odrzuciły władze Teksasu. Inne stany również obawiały się o bezpieczeństwo procesu wyborczego.
W Georgii również miały miejsce podobne incydenty. W dwóch hrabstwach wybory zostały wstrzymane. Doszło do usterki, w wyniku której wystąpiły problemy z zaprogramowaniem inteligentnych kart używanych przez wyborców do głosowania.