Wbrew informacjom podanym dwa dni temu, Brytyjczyk Andrew Bache jest nadal w szpitalu i żyje, a jego stan chociaż wciąż poważny, poprawia się.
Dwa dni temu, w mediach pojawiła się informacja, że mężczyzna, który został ranny podczas sobotnich starć pomiędzy kibicami brytyjskimi i rosyjskimi w Marsylii zmarł. Informację potwierdził rosyjski konsul we Francji Danił Boltaks. CZYTAJ WIĘCEJ
Jak wynika jednak z doniesień medialnych, 51-letni Brytyjczyk Andrew Bache nadal znajduje się w szpitalu, jest w ciężkim stanie, ale pojawiły się pierwsze oznaki poprawy. Bache miał otworzyć oczy i poruszyć ręką. Mężczyzna jest obecnie utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej – poinformował brat poszkodowanego.
Brytyjczyk został pobity przez grupę rosyjskich pseudokibiców. Podczas starć otrzymał kilka ciosów w głowę, najprawdopodobniej metalową rurą.
Prokuratura w Marsylii postanowiła zatrzymać w areszcie osoby zatrzymane w tej sprawie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Kolejne starcia z udziałem rosyjskich kibiców
150 tys. euro i "odroczona" dyskwalifikacja dla reprezentacji Rosji. Rosja przyjmuje karę UEFA