W Iraku, w pobliżu miasteczka Miszahda, odnaleziono ciała 18 osób. Jak donosi tamtejsza policja – wszystkie mają charakterystyczne rany postrzałowe w głowę lub pierś.
Istnieje przypuszczenie, że nie były to osoby przypadkowe – wśród zabitych jest czterech policjantów, dwaj wodzowie plemienni i pracownik wojskowy. Pod pretekstem dochodzeniowych przesłuchań, uzbrojone wojskowe samochody uprowadziły ofiary z ich domów. Okolice miasteczka Miszahda zamieszkane są w większości przez ludność sunnicką, pzesłanek tej krwawej egzekucji należy się więc doszukiwać na tle wyznaniowym.
Choć rok 2013 jeszcze się nie skończył, na skutek konfliktu między szyitami i sunnitami, zginęło już blisko 6,6 tys. cywili. Nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała ulec poprawie. Szczególnie neagtywną wizję zakończenia konfliktu, dają ostatnie miesiące, w których średnio ginie przeszło 900 ofiar. Podobna fala przemocy na tle religijnym miała miejsce w latach 2006–2007, kiedy to kraj otarł się o wybuch wojny domowej.