Emmanuel Macron, zwycięzca francuskich wyborów prezydenckich, zdecydował dziś o zmianie nazwy swojej partii i jak sugerują eksperci, może być to puszczenie oka do elektoratu republikanów przed czerwcowymi wyborami do Zgromadzenia Narodowego.
Dotychczas ugrupowanie, na czele którego stoi prezydent-elekt Francji, Emmanuel Macron, nosiło nazwę „En Marche!”, którą dosłownie można przetłumaczyć jako „w ruchu”, lub też mniej dosłownie jako „naprzód!”. Teraz partia Macrona nosić będzie nazwę „Republique En Marche!”. Choć nazwę można rozumieć dwojako, bo przecież mówimy o V Republice Francuskiej, to jednak eksperci dostrzegają, że może to być sygnał próby przyciągnięcia elektoratu republikańskiego.
- Myślę, że Macron będzie walczył o elektorat republikański. Musimy odzwyczaić się od istniejącego we Francji politycznego podziału, bo teraz mieliśmy podział Le Pen kontra reszta – powiedział na antenie Telewizji Republika dr Ryszard Żółtaniecki, politolog z Collegium Civitas.
Kandydat republikanów w wyborach prezydenckich, Francois Fillon, uzyskał w pierwszej turze niezły, trzeci wynik – 20,01%. Mimo tego, minione wybory uznawane są za odejście od klasycznych podziałów na francuskiej scenie politycznej i dużą porażkę partii socjalistów oraz partii republikanów.
Richard Ferrand, sekretarz generalny partii Macrona zapowiada, że w nadchodzący czwartek partia ogłosi kandydatów do francuskiego parlamentu. „En Marche” liczy, że uda się jej wygrać czerwcowe wybory do Zgromadzenia Narodowego – zwycięstwo w nich przypieczętowałoby sukces Macrona.
- Oczywiście, zrobiliśmy pierwszy krok w kierunku rekonstrukcji francuskiego krajobrazu politycznego. Naszym celem jest jednak zapewnienie sobie całości władzy wykonawczej większością parlamentarną – powiedział Ferrand.
Według sondażu parlamentarnego Ifop-Fiducial sprzed kilku dni, ugrupowanie Macrona wraz z koalicyjnym Ruchem Demokratycznym może liczyć na 22-procentowe poparcie. Na 20% poparcia mogą liczyć zarówno Republikanie, jak i Front Narodowy. 16% badanych oddałoby swój głos na „Francję niepokorną” Jean-Luca Melenchona.