- Jest prawdopodobne, że Grecja będzie potrzebowała dalszej pomocy finansowej od strefy euro w ciągu następnych dwóch lat, bez względu na pomyślny powrót tego kraju na rynki obligacji - oświadczył szef wydziału europejskiego MFW Reza Moghadam. - To jeszcze nie koniec drogi - oceniła kanclerz Niemiec Angela Merkel.
- Potrzeby finansowe (Grecji - red.) na następne dwa lata pozostają bardzo wielkie. Potrzebna będzie kontynuacja wsparcia - powiedział Moghadam na konferencji prasowej w Waszyngtonie podczas wiosennych posiedzeń MFW i Banku Światowego.
Funkcjonująca w ostatnich latach dzięki pakietom ratunkowym Grecja wróciła w czwartek na międzynarodowe rynki finansowe. Kraj, który od 2010 r. nie był w stanie pożyczać pieniędzy u inwestorów ze względu na zbyt wysokie oprocentowanie, wypuścił w czwartek pięcioletnie obligacje o wartości ok. 3 mld euro.
MERKEL: TO JESZCZE NIE KONIEC
- To jeszcze nie koniec drogi - wskazała kanclerz Niemiec Angela Merkel na wspólnej konferencji prasowej z premierem Grecji Antonisem Samarasem. Zarazem podkreśliła jednak, że fakty pokazują, iż poczynione już wysiłki opłaciły się Grekom.
Merkel zwróciła uwagę na tendencję wzrostową greckiej gospodarki i pierwsze oznaki stabilizacji na rynku pracy. Zapewniła Grecję o dalszej pomocy Niemiec.
PREMIER GRECJI: PORADZILIŚMY SOBIE
Samaras podkreślił m.in., że udany powrót Grecji po czterech latach na rynki obligacji rozwiał wszelkie wątpliwości wobec pozostania tego kraju w strefie euro. Grecki premier zapewnił, że realizowane będą dalsze reformy, a jednocześnie twierdził, że Grecja nie będzie już potrzebowała nowych programów pomocowych. - Grecja sobie poradziła - oświadczył.
Poprzednio Grecja zaoferowała swoje obligacje w marcu 2010 r. Od tego czasu Ateny były wspierane przez środki z Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Komisji Europejskiej. Dotychczasowe programy pomocowe, przyznane Grecji na lata 2010-2014 w zamian za bolesne dla społeczeństwa cięcia, oszczędności i reformy, są warte ok. 240 mld euro.
Ateny nie mają obecnie pilnych potrzeb pożyczkowych, dlatego emisja obligacji traktowana jest jako test, czy w przyszłości kraj będzie w stanie radzić sobie bez pieniędzy z Komisji Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Przewiduje się, że od 2016 r. Grecja będzie mogła pokrywać cały deficyt poprzez rynek.
Zadłużenie Grecji wynosi obecnie ok. 320 mld euro, co przedkłada się na rekordowe w Europie 170 proc. PKB. Dla porównania dług publiczny Polski wynosi ok. 50 proc. PKB, a średnia dla strefy euro to 95 proc.
Ok. 80 proc. długu Aten jest w rękach MFW i UE - środki te są pożyczone na bardzo niski procent, a harmonogram ich spłaty jest długi. Prywatni wierzyciele mają tylko ok. 30 mld euro greckiego długu w obligacjach o okresie zapadalności od 10 do 30 lat.