Łukaszenka się boi. Dyktator rozszerza zakres stosowania kary śmierci
„Usiłowanie przeprowadzenia aktu terroryzmu”, próba zabójstwa reżimowych notabli, a nawet „zastraszanie ludności” mają być karane śmiercią – tak postanowił białoruski parlament. Deputowani pozwolili także na strzelanie do demonstrantów.
Według nowych przepisów karę śmierci można orzec m.in. w przypadku usiłowania zabójstwa przedstawiciela obcego państwa lub organizacji międzynarodowej w celu wywołania konfliktu lub wojny, a także próby popełnienia aktu terroryzmu z wykorzystaniem materiałów jądrowych. Najwyższa kara grozi także za usiłowanie zabójstwa osoby państwowej lub publicznej, które miałoby na celu wpłynięcie na podejmowanie decyzji przez władze czy „zastraszenie ludności”.
Aby wprowadzić takie reguły, białoruski parlament postanowił zmienić artykuł kodeksu karnego, który stanowi, że kara śmierci nie może być orzekana w przypadku przygotowania się do przestępstwa i usiłowania popełnienia przestępstwa.
27 kwietnia niższa izba białoruskiego parlamentu przyjęła ten projekt od razu w dwóch czytaniach. Teraz, gdy ustawa została zatwierdziła Rada Republiki, zostanie przekazana do podpisu przez przywódcę Białorusi Aleksandra Łukaszenkę. Zmiany w kodeksie karnym wejdą w życie 10 dni po oficjalnej publikacji.
Białoruś jest jedynym krajem w Europie i Wspólnocie Niepodległych Państw, gdzie nadal stosuje się karę śmierci. Nie można na nią skazać kobiet oraz mężczyzn powyżej 65 i poniżej 18 roku życia. Wyrok jest wykonywany przez rozstrzelanie. Według szacunków obrońców praw człowieka od powstania niezależnej Białorusi wykonano około 400 egzekucji.