Kilka dni temu, podczas wspinaczki na Broad Peak, zaginął Rick Allen. Brytyjczyk uległ wypadkowi, który, w mniemaniu jego zespołu, był dla niego śmiertelny. Kilkadziesiąt godzin później udało się przeprowadzić akcję ratunkową, w której ogromny wkład miał Bartek Bargiel – pilot drona, dokumentujący poczynania brata na K2 - Andrzeja Bargiela. Ten z kolei wybrał się tam z Januszem Gołębiem, by, jako pierwszy człowiek na świecie, zjechać na nartach z samego szczytu.
Na łamach portalu wspinanie.pl, Bartek Bargiel podjął się zrelacjonowania całego zajścia. – Nad ranem 10 lipca przyszedł do nas kucharz z sąsiedniej bazy i obserwował góry przez nasz teleskop. Zauważył Ricka na zboczach Broad Peaku, na wielkim seraku niedaleko krawędzi, która urywała się 2-kilometrową ścianą. Rick miał szczęście, że nią nie spadł, bo zjechał 300 m ze ścieżki prowadzącej do obozu 3 – mówił. – Na początku myśleliśmy, że nie żyje, bo się nie ruszał. Ale po jakimś czasie zauważyliśmy, że je śnieg i wyciąga coś z plecaka. Obserwowaliśmy go. Przez jakiś jeszcze próbował trochę iść, ale robił dwa kroki i kładł się na śniegu na brzuchu – kontynuował, wskazując na podjęte działania.
– Około południa podleciałem do niego dronem i zrobiłem zdjęcie bardzo blisko, dzieli czemu udało mi się ustalić jego koordynaty oraz wysokość, na której był, gdyż dron łączy się z satelitami – tłumaczył.
Wszystko zakończyło się szczęśliwie w obliczu feralnego wypadku. Trzy osoby, znajdujące się w obozie trzecim, udały się w stronę poszkodowanego.
Portal wspinanie.pl wskazuje, że to prawdopodobnie pierwsza akcja ratunkowa na takiej wysokości z wykorzystaniem drona. – Gdy pierwszy raz podleciałem dronem do Ricka, zauważył go i, jak powiedział mi później, poczuł, że ktoś wie o jego sytuacji i poczuł nadzieję. Zaczął iść w górę. Przedtem tkwił w jednym miejscu. Potem musiałem polecieć jeszcze raz, gdyż zaczął iść za bardzo w górę. Podleciałem wtedy do niego i poleciałem w linii prostej do osób, które szły w jego stronę i znów do Ricka, aby wskazać drogę jemu i ratownikom. Wtedy Rick zaczął iść w dobrym kierunku i po jakimś czasie spotkał się ze wspinaczami, którzy po niego szli – relacjonował Bartek Bargiel.
Na koniec rozmowy, odwołał się do sytuacji panującej na K2. Wskazuje, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo powodzenia akcji zaplanowanej przez Andrzeja Bargiela. – Butelka (przyp. red. żleb z potężnym serakiem) jest w tym roku bardzo dobrze wyśnieżona, wiec myślę, że Andrzej bez problemu zjedzie bez dopinania nart do poziomu bazy – skomentował.
Bartek Bargiel jest kwalifikowanym operatorem drona z uprawnieniami Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Realizuje ujęcia lotnicze do programów telewizyjnych, filmów oraz reklam. Filmował w najdalszych zakątkach Ziemi, m.in. w górach Pamiru, Tien Szan oraz w Karakorum w Pakistanie. Podczas ubiegłorocznej wyprawy na K2, filmował na wysokości 6900 m.n.p.m.