"Boris Johnson, minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, powiedział Agencji Reutera, że wolny przepływ imigrantów pomiędzy Zjednoczonym Królestwem a państwami Unii Europejskiej może zostać utrzymany po brexicie" – pisze dzisiejsza "Gazeta Polska Codziennie".
Według niego utrzymanie otwartych granic po brexicie ma pozwolić brytyjskiej ekonomii na pozyskanie najbardziej utalentowanych imigrantów. Rząd Wielkiej Brytanii chce więc wprowadzić bardziej zbilansowany model imigracji. Jednak zapytany przez dziennikarza, czy dopuszcza pozostawienie po brexicie całkowicie otwartych granic dla obywateli UE, odpowiedział, że bierze taką możliwość pod uwagę i przypomniał, że jest jednym z niewielu brytyjskich polityków, którzy od dawna wspierają imigrację na Wyspy.
Kwestia pozostawienia otwartych granic była często podnoszona przez unijnych przywódców. Unia groziła nawet Wielkiej Brytanii, że jeżeli ta zmieni swoją politykę imigracyjną, to nie zostanie dopuszczona do wspólnego rynku.
Z drugiej strony to właśnie niekontrolowana imigracja, głównie z Europy Środkowej i Wschodniej, była głównym argumentem zwolenników wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii. Według nich imigranci pobierają za swoją pracę znacznie mniejsze wynagrodzenie niż Brytyjczycy, co psuje rynek pracy. Zwracali też uwagę na to, że wśród imigrantów jest znacznie więcej przestępców niż wśród autochtonów. Dodawali, że dzięki otwartym granicom na Wyspy mogą dostać się islamscy radykałowie chcący dokonać zamachów terrorystycznych. W kwietniu ub. r., po zamachach w Paryżu i Brukseli, grupa ekspertów ds. antyterroryzmu zaapelowała do rządu o ściślejszą kontrolę na granicach bez względu na wynik referendum.
Te argumenty nadal są żywe. Tym bardziej że niedawny raport Office For National Statistics pokazał, iż imigracja ze wschodniej Europy – głównie z Rumunii i Bułgarii – osiągnęła rekordowe poziomy. Ostatni zamach w Sztokholmie pokazuje natomiast, że zagrożenie islamskim terroryzmem jest nadal wyjątkowo wysokie.
Cały artykuł pt. "Londyn nadal otwarty na imigrantów" znajdą Państwo w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"