Pierwsza żona żegna Stanisława Soykę. Ich historia miłosna nie była usłana różami

Śmierć Stanisława Soyki poruszyła nie tylko świat muzyki, ale także jego najbliższych. Głos zabrała jego pierwsza żona, Iwona Suwara, która w prosty, ale bardzo wymowny sposób pożegnała artystę. Ich relacja przez lata pełna była wzlotów i bolesnych zakrętów.
W czwartek, 21 sierpnia, zmarł Stanisław Soyka. Na wieść o jego odejściu pierwsza żona artysty – Iwona Suwara – opublikowała w mediach społecznościowych jego zdjęcie, dodając do niego jedynie czarne serduszko. Pod poruszającym wpisem momentalnie zaczęły pojawiać się kondolencje od internautów.
Tego samego wieczoru Soyka planował pojawić się na scenie podczas festiwalu w Sopocie. Niestety, publiczność nie doczekała się jego występu. Stacja TVN, w obliczu tragedii, zdecydowała o wstrzymaniu transmisji koncertu.
„Dziś podczas koncertu Orkiestra Mistrzom dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci Stanisława Soyki, który miał także wystąpić podczas dzisiejszego wieczoru. Poruszeni tragedią i ze względu na ogromny szacunek dla Artysty i rodziny przerwaliśmy transmisję telewizyjną z festiwalu. W imieniu wszystkich artystów i twórców festiwalu składamy najbliższym najszczersze wyrazy współczucia” – poinformowała stacja.
Soyka, który w towarzystwie znajomych często bywał nazywany „Całusikiem”, pierwsze poważne uczucie przeżył jeszcze w szkolnych latach. To właśnie wtedy poznał Iwonę Suwarę, swoją przyszłą żonę. Para kontynuowała wspólną drogę również podczas studiów na Akademii Muzycznej. Gdy Iwona zaszła w ciążę, zrezygnowała z kariery artystycznej, aby w pełni poświęcić się rodzinie. Wspólnie doczekali się aż czterech synów.
Ich szczęście nie trwało jednak wiecznie. Do życia muzyka wkroczyła aktorka Grażyna Trela, a burzliwy romans, który rozgorzał w latach 90., wywołał niemałe poruszenie w mediach i w środowisku artystycznym.
Artysta nie ukrywał, że uczucie do Treli było dla niego czymś niezwykle intensywnym.
„Oddałem serce pani z Krakowa” – przyznał w rozmowie z Twoim Stylem.
Choć ostatecznie rozstał się z Iwoną, to ich relacje po rozwodzie pozostawały poprawne. Z czasem przyznawał, że nie wszystkie jego decyzje były mądre i że niektórych posunięć z przeszłości żałował.
„Przed popełnieniem błędów nie ustrzegły mnie ani rady rodziców, ani innych doświadczonych ludzi. Najpierw uważałem, że mnie nie dotyczą, później w ogóle nie orientowałem się, że ich potrzebuję” – wspominał w rozmowie z Galą.
Po rozstaniu z Trelą muzyk nie wierzył, że jeszcze odnajdzie prawdziwą miłość. A jednak los miał dla niego inne plany. W jego życiu pojawiła się Ewa Żmijewska, która została jego drugą żoną i wniosła do jego codzienności spokój i stabilizację.
Soyka wielokrotnie podkreślał, że u boku Ewy zmienił swoje podejście do relacji i nauczył się większej empatii wobec kobiet.
„Mniej koncentruję się na sobie. Pamiętam, kiedyś drażniła mnie ‘niedyspozycja’ kobiet. Jak to gorszy dzień? Jaka fizjologia? Normalnie ma być. Dziś jestem wyczulony: pogłaskać, przytulić, zaopiekować się. Staram się zgadywać potrzeby kochanych ludzi” – mówił w Twoim Stylu.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X