Były kongresmen z Nowego Jorku Lee Zeldin został wybrany przez prezydenta-elekta USA Donalda Trumpa na przyszłego szefa Agencji Ochrony Środowiska (EPA). Polityk zapowiedział, że jego priorytetem będzie deregulacja i "przywrócenie amerykańskiej dominacji energetycznej".
O wyborze byłego kongresmena i kandydata na gubernatora Nowego Jorku jako pierwszy poinformował tabloid "New York Post". Niedługo później polityk potwierdził doniesienia na platformie X.
"Przywrócimy dominację energetyczną USA, ożywimy nasz przemysł samochodowy, aby przywrócić amerykańskie miejsca pracy i uczynimy USA światowym liderem AI. Zrobimy to, chroniąc dostęp do czystego powietrza i wody" - ogłosił Zeldin w swoim wpisie. W oświadczeniu dla gazety dodał też, że zamierza znieść biurokratyczne regulacje "powstrzymujące amerykańskich pracowników przed awansem ekonomicznym".
Prezydent-elekt Donald Trump zapowiedział, że Zeldin zapewni "szybkie deregulacyjne decyzje", lecz jednocześnie zadba o to, by USA miały "najczystszą wodę i powietrze na planecie".
Nowojorski polityk kojarzony jest z bardziej umiarkowanym skrzydłem partii i jak notuje prawicowy dziennik, jego nominacja "prawdopodobnie zostanie powitana z mniejszym niezadowoleniem przez Demokratów niż niektórzy inni potencjalni nominaci na to stanowisko".
Podczas pierwszej kadencji Trumpa jego administracja zniosła ponad 100 środowiskowych regulacji, dotyczących m.in. zanieczyszczeń powietrza i wody, a także wydobywania surowców, z których część została przywrócona przez administrację Bidena. Trump zapowiadał też, że ponownie wycofa Stany Zjednoczone z paryskiego porozumienia klimatycznego, tak jak zrobił to wkrótce po objęciu władzy w 2016 r.
Źródło: PAP