Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow ostrzegł że użycie siły przeciwko demonstrantom na południowym wschodzie Ukrainy „poważnie podważy wszelkie perspektywy współpracy w regulowaniu kryzysu ukraińskiego”.
Ławrow również zaprzeczył, jakoby na Ukrainie operowali agenci rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU i Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB).
– Użycie siły przeciwko demonstrantom poważnie podważy wszelkie perspektywy współpracy w regulowaniu kryzysu ukraińskiego – oświadczył szef rosyjskiego MSZ na konferencji prasowej w Moskwie. Podkreślił, że powiedział to zarówno sekretarzowi stanu USA Johnowi Kerry'emu, jak i ministrowi spraw zagranicznych Ukrainy Andrijowi Deszczycy.
Ławrow oznajmił, że decyzja o użyciu siły, w tym armii, przeciwko stronnikom federalizacji kraju jest wyjątkowo niebezpieczna. – Ci, którzy zachęcają obecne władze w Kijowie do takiego posunięcia, powinni w pełnym zakresie za to odpowiedzieć – powiedział.
Rosyjski minister oznajmił również, że Moskwa nie ingeruje w sprawy wewnętrzne Ukrainy. – Byłoby to sprzeczne z naszymi interesami – oświadczył, dodając, że na Ukrainie nie ma rosyjskich agentów - ani GRU,–ani FSB. – Powiedziałem mu (Deszczycy), że jeśli kogoś aresztowali, to niech go pokażą. Jakoś tego nie zrobili – oznajmił.
Ławrow także ocenił, że określanie akcji protestacyjnych na południowym wschodzie Ukrainy jako terroryzmu jest "szczytem cynizmu". – Przemoc na Majdanie, która zakończyła się dziesiątkami ofiar, nazywali demokracją, a pokojowe protesty, które trwają na południowym wschodzie, nazywają terroryzmem i zapowiadają wykorzystanie armii do przeprowadzenia tzw. operacji antyterrorystycznej – powiedział.
Minister zauważył, że Moskwa nie słyszała, by Zachód zareagował na zamiar Kijowa użycia armii do stłumienia wystąpień na południowym wschodzie Ukrainy. – Rosja oczekuje od Zachodu adekwatnej reakcji na wydarzenia na Ukrainie – oświadczył.
W czasie weekendu prorosyjskie siły zaatakowały i zajęły budynki administracyjne w kilku miastach w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy.
Ławrow oznajmił też, że Rosja „chciałaby zrozumieć, co oznaczają doniesienia o nagłej wizycie w Kijowie dyrektora CIA Johna Brennana”. – Jak dotąd nie otrzymaliśmy takich wyjaśnień – powiedział.