„Kto się przezywa, tak sam się nazywa” - tak Władimir Putin odniósł się do wypowiedzi Joe Bidena, w której ten nazwał prezydenta Rosji „zabójcą”. Jak zaznaczył Putin, w tym powiedzeniu kryje się „bardzo głęboki sens psychologiczny”, bowiem „zawsze widzimy w innym człowieku własne cechy i myślimy, że jest on taki, jak my”.
- Jeśli chodzi o wypowiedź mojego amerykańskiego kolegi, to tak jak powiedział, rzeczywiście znamy się osobiście. Co bym mu odpowiedział? Powiedziałbym mu „na zdrowie”. Życzę mu zdrowia, mówię to bez ironii i żartów – powiedział Putin.
- W historii każdego narodu i państwa jest wiele wydarzeń bardzo trudnych, bardzo dramatycznych i krwawych. Kiedy jednak oceniamy innych ludzi, a nawet inne państwa i narody, to zawsze jakby przeglądamy się w lustrze. Zawsze widzimy tam siebie. Pamiętam, że w dzieciństwie, kiedy kłóciliśmy się na podwórku, to zawsze mówiliśmy: „kto się przezywa, tak sam się nazywa” - dodał.
Rosja będzie współpracować na własnych warunkach
Rosyjski prezydent podkreślił, że Moskwa ma zamiar współpracować z Waszyngtonem na swoich warunkach. Jak zaznaczył, władze USA „ogółem są nastawione, by utrzymywać z Rosją pewne stosunki, ale w tych kwestiach, którymi są zainteresowane same Stany Zjednoczone”. Rosja zaś „umie bronić swoich interesów” - dodał.
- Będziemy z nimi współpracować, ale w tych sferach, którymi my sami jesteśmy zainteresowani, i na warunkach, które uważamy za korzystne dla nas – powiedział Putin i zapewnił, że USA „będą musiały się z tym liczyć”.
Z okazji rocznicy aneksji Krymu zniesiono obostrzenia
Gospodarz Kremla wypowiadał się na ten temat podczas wideokonferencji z mieszkańcami Krymu. Zorganizowano ją z okazji siódmej rocznicy anektowania przez Rosję należącego do Ukrainy półwyspu. Na Krymie odbywają się w czwartek koncerty i rajd samochodowy. Na tę okazję uchylone zostały zakazy imprez masowych wprowadzone wcześniej z powodu pandemii koronawirusa.
Biden w środę w wywiadzie dla stacji ABC News odpowiedział twierdząco na pytanie, czy uważa, iż prezydent Rosji jest „zabójcą”. Zapewnił też, że Putin zapłaci cenę za ingerencję w zeszłoroczne wybory w Stanach Zjednoczonych i próbę przechylenia ich wyniku na korzyść ubiegającego się wówczas o reelekcję Donalda Trumpa.
MSZ Rosji tego samego dnia wieczorem wezwało na konsultacje do Moskwy rosyjskiego ambasadora w Waszyngtonie Anatolija Antonowa. Komunikat MSZ nie zawierał przy tym odniesień do wypowiedzi Bidena. Antonow, jak zapowiedziała ambasada Rosji, uda się do kraju w sobotę, 20 marca.