Myśliwiec F-5E należący do sił powietrznych Korei Płd. rozbił się we wtorek około 40 kilometrów na południe od Seulu. Pilot zginął, ponieważ zdołał się katapultować. Trwa wyjaśnianie przyczyn katastrofy - podała agencja prasowa Yonhap.
Samolot roztrzaskał się o górę w pobliżu miasta Hwaseong w prowincji Gyeonggi o godz. 13.46 czasu miejscowego (godz. 5.46 rano w Polsce), kilka minut po starcie z bazy lotnictwa w pobliskim mieście Suwon - przekazały siły powietrzne.
W komunikacie napisano, że „po starcie z bazy Suwon o godz. 13.44 włączyło się ostrzeżenie o pożarze silnika po lewej i prawej stronie samolotu, a wkrótce maszyna zaczęła pikować"
Pilot w stopniu kapitana próbował się katapultować, ale to się nie udało. Siły powietrzne mają stworzyć specjalny zespół, aby ustalić dokładnie przyczynę katastrofy – dodano.
Myśliwiec rozbił się około 100 metrów od wioski. Jak podkreśla Yonhap, nie ogłoszono żadnych ofiar wśród ludności cywilnej.
W ubiegłym tygodniu wojskowy myśliwiec F-35A był zmuszony do awaryjnego lądowania w mieście Seosan, 150 kilometrów na południe od Seulu, w czasie lotu ćwiczebnego.
Od lat 70. XX wieku południowokoreańskie wojsko posiadało około 200 maszyn typu F-5, ale większość z nich wyszła już z użycia. Obecnie armia dysponuje 80 takimi myśliwcami i planuje stopniowo wycofać je do 2030 roku. Od 2000 roku w Korei Płd. rozbiło się 12 samolotów F-5, wliczając wtorkową katastrofę - podaje Yonhap.