Po 7,5 roku na sali sądowej Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu stanie naprzeciw siebie strona holenderska oraz oskarżana o zbrodnie strona rosyjska. Jest to pierwsza rozprawa, w której Haga oskarża Moskwę o pogwałcenie europejskiego traktatu praw człowieka i udział w zestrzeleniu Boeinga 777.
Sprawa przed trybunałem w Strasburgu jest najwyższej wagi. Związane jest to z faktem, że przedmiotem sprawy jest nie tylko śmierć 298 osób, ale szczególna forma jej wniesienia.
W większości wypadków to obywatele pozywają poszczególne państwa i domagają się od nich stosownego zadośćuczynienia. W tym wypadku doszło jednak do bezpośredniej interwencji rządu Niderlandów, który to jest stroną w procesie. Początkowo wnioskodawcami byli krewni ofiar lotu MH17, jednak waga sprawy spowodowała, że wniesiono ją w imieniu Niderlandów.
Rosja, która jest członkiem Rady Europy, uznaje jurysdykcję ETPC oraz wydawanych przez niego orzeczeń. W środę 17 sędziów trybunału wysłucha argumentów obu stron.
Rosja stanowczo zaprzecza zaangażowaniu w konflikt na Ukrainie oraz prezentuje stanowisko, że nie można jej pociągać do odpowiedzialności, ponieważ do katastrofy nie doszło na terenie Federacji Rosyjskiej. Z kolei Holandia chce wykazać, że Rosjanie sprawowali faktyczną kontrolę nad obszarem, gdzie doszło do zestrzelenia Boeinga 777.
Władze Królestwa Niderlandów od lat zabiegają o to, aby Rosja uznała odpowiedzialność za zestrzelenie samolotu i wypłaciła odszkodowanie rodzinom ofiar.
Boeing 777 linii Malaysia Airlines, lecący z Amsterdamu do Kuala Lumpur, został zestrzelony 17 lipca 2014 r. przez prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy przy użyciu pocisku kierowanego ziemia-powietrze Buk. Zginęło wówczas 298 osób wszystkich obecnych na pokładzie, w tym 193 Holendrów.