Kolejna noc zamieszek w Charlotte. Zmarł mężczyzna postrzelony w czasie prostestów
W szpitalu w Charlotte w Karolinie Północnej zmarł mężczyzna, który w środę został postrzelony w czasie protestów przeciwko brutalności policji. Zamieszki w mieście odbywają się każdej nocy od wtorku.
Początkowo protest przebiegał pokojowo. Kilkuset demonstrantów maszerowało ulicami miasta, kiedy rozległy się strzały. Według początkowych doniesień, miał zginąć jeden z protestujących mężczyzn, ale potem podano, że ofiara żyje, choć jest w stanie krytycznym. Policja poinformowała, że mężczyzna został postrzelony przez innego cywila i zapewniła, że żaden z funkcjonariuszy nie strzelał z ostrej amunicji. Do opanowania agresywnego tłumu wykorzystano bowiem jedynie gaz łzawiący, granaty hukowo-błyskowe oraz gumowe kule.
Gubernator ogłosił stan wyjątkowy
Zamieszki w Charlotte odbywają się każdej nocy od wtorku. Zapoczątkowało je zastrzelenie przez funkcjonariuszkę 43-letniego czarnoskórego Keitha Lamonta Scotta. Według policji nie zareagował on na wezwanie, by rzucić broń. Z kolei rodzina i świadek utrzymują, że w chwili zdarzenia mężczyzna miał podniesione ręce i był bezbronny. Bliscy Scotta zażądała od władzy upublicznienia nagrania wideo przedstawiającego zdarzenie.
Gubernator Karoliny Północnej ogłosił w mieście stan wyjątkowy. Wprowadzono godzinę policyjną, zapowiadając, że każdy, kto pozostanie na ulicach, zostanie aresztowany. Do Charlotte skierowano w celu wsparcia lokalnej policji Gwardię Narodową i policję drogową. Mimo to w czwartek wieczorem również zaczęli się zbierać demonstranci.
Najnowsze
Washington Times o rządach Tuska: Romanowski pierwszym uchodźcą politycznym od 1989
Odszedł ostatni żołnierz „Parasola”. Generał Zbigniew Rylski ps. „Brzoza” miał 102 lata
Prezydencki projekt odrzucony przez Sejm. Politycy koalicji 13 grudnia nie chcą ścigać za banderyzm