Północnokoreańska cheerleaderka zapomniała, do czego została oddelegowana na igrzyska olimpijskie. Podczas prezentacji amerykańskich łyżwiarzy, "wyszła przed szereg" i zaczęła pozdrawiać ich brawami. Koleżanka szybko sprowadziła ją na ziemię, jednak kamery zdołały uchwycić niefortunny incydent. Wygląda zabawnie, jednak już pojawiają się spekulacje, jakoby cheerleaderka ma trafić do obozu pracy.
Na Zimowe Igrzyska Olimpijskie do Korei Południowej wysłano północnokoreańską "armię cheerliderek". Gdy po raz pierwszy pokazały się publicznie, w mediach zawrzało. Jest ich 229 - każda z nich jest identycznie ubrana. Każda z nich ma niewiele ponad 20 lat - zostały wybrane spośród studentek najlepszych uczelni. Wszystkie pochodzą z dobrych rodzin, niemających krewnych poza granicami Korei Północnej.
W 2005 roku miała miejsce podobna sytuacja. Grupa cheerleaderek, po powrocie z Korei Południowej, opowiedziała co widziała za granicą. Pojawiły się doniesienia, że 21 kobiet trafiło za to do obozu pracy.