Kissinger: Każdy wpływowy Rosjanin uznawał Ukrainę za historyczne dziedzictwo Rosji

Prezydent Rosji Władimir Putin zawsze chciał, by Ukraina była podporządkowana Moskwie, ale nie zaplanował tego kryzysu, który teraz wymyka się tam spod kontroli – powiedział były sekretarz stanu USA Henry Kissinger.
– Nie sądzę, by (Putin) zaplanował taki rozwój sytuacji. Uważam, że planował bardziej stopniowe działanie (wobec Ukrainy), a teraz w pewnym sensie po prostu reaguje na kolejne, dramatyczne wydarzenia – powiedział Kissinger w rozmowie z prowadzącym program CNN Global Public Square redaktorem naczelnym Time Fareedem Zakarią.
Zdaniem Kissingera fakt, że „Putin wydał 60 mld dol. na igrzyska olimpijskie w Soczi, by przedstawić Rosję jako normalne, postępowe państwo przeczy raczej teorii”, że kryzys na Ukrainie (który wybuchł tuż po zakończeniu Olimpiady) i aneksja Krymu były z góry zaplanowane.
Pytany przez Zakarię o to, czy sytuacja wymknęła się spod kontroli Moskwy, Kissinger odparł: „Tak, sądzę, że tak było, (Putin) zawsze jednak chciał podporządkować Ukrainę. I każdy wpływowy Rosjanin, którego poznałem, włącznie z dysydentami, takimi jak (Aleksander) Sołżenicyn i (Josif) Brodski, uznawał Ukrainę za historyczne dziedzictwo Rosji”.
Według byłego sekretarza stanu Moskwa podejmuje kolejne decyzje w odpowiedzi na eskalację kryzysu i nie miała wcześniej gotowego planu aneksji czy interwencji na Ukrainie. – To nie znaczy jednak, że wolno akceptować aneksję części sąsiedniego kraju czy przekraczanie jego granic – podkreślił Kissinger.
– Sądzę, że najpierw musimy teraz ustabilizować sytuację na Ukrainie, a dopiero potem podjąć debatę na temat naszych stosunków z Rosją – rekomenduje znany polityk.