Kard. Julián Herranz przypomina o osobistej odpowiedzialności duchownych, którzy dopuścili się pedofilii, jak i biskupów oraz przełożonych zakonnych, którzy tuszowali takie zbrodnie, nie zważając na jasne normy prawa kanonicznego.
Kard. Herranz podkreśla, że nie ma znaczenia, czy ktoś się poczuwa do tej odpowiedzialności. Zdaniem kard. Herranza odpowiedzialność tych duchownych zarówno moralna, jak i prawna jest oczywista i nie mogą się od niej uchylać, spychając winę na innych czy instytucję.
Podkreśla on, że mówienie o instytucjonalnej, a nie osobistej odpowiedzialności winnych tych przestępstw wprowadza w błąd opinię publiczną i sumienia wiernych, a zarazem podkopuje wiarygodność Kościoła i jego ewangelicznego przesłania.
Kardynał zauważa również, że byłoby naiwnością ignorowanie faktu, zwłaszcza w obecnej sytuacji historycznej, iż potężne siły tego świata starają się wykorzystać słabość ludzkiego elementu w Kościele, aby zdyskredytować go przed światową opinią publiczną. Jest oczywiste, że obrona Kościoła jako Ciała Chrystusa (1 Kor 12, 27), pomniejszonego przez grzechy swoich członków, przez nasze grzechy, jako nowego „Ecce Homo” wobec świata, nie oznacza klerykalnej samoobrony.
Nie chodzi tu o ochronę narcystycznego wizerunku władzy i światowego prestiżu Kościoła, który broni się zapominając o pokorze, ale o potwierdzenie boskiego pochodzenia Kościoła, świętości sakramentów oraz odwiecznej aktualności i wiarygodności chrześcijańskiego orędzia zbawienia – napisał kard. Herranz.
Głos kard. Herranza jest o tyle ważny, że jest on jednym z najlepszych znawców porządku prawnego w Kościele w ostatnim półwieczu. Przez kilkadziesiąt lat pracował w Papieskiej Radzie ds. Tekstów Prawnych jako jej podsekretarz, sekretarz i w końcu przewodniczący.