Według doniesień prasowych Kamala Harris wydała ogromne pieniądze na obecność celebrytów w swojej kampanii wyborczej. Chicago Tribune nie zostawia na wiceprezydent USA, liderce Demokratów, suchej nitki.
Kampania prezydencka wiceprezydent Kamali Harris, która zakończyła się niepowodzeniem, spotkała się z falą krytyki po ujawnieniu przez FEC (Federalna Komisja Wyborcza) płatności w wysokości 1 miliona dolarów na rzecz Harpo Productions, firmy Oprah Winfrey, za wydarzenia związane z kampanią. Krytycy, w tym redakcja Chicago Tribune, twierdzą, że środki te mogły zostać lepiej wykorzystane, aby umożliwić Harris bezpośredni kontakt z wyborcami, zamiast polegać na wsparciu celebrytów.
Według raportów, dwa przelewy po 500 tysięcy dolarów zostały przekazane Harpo Productions w połowie października, wkrótce po tym, jak Winfrey wystąpiła z Harris podczas spotkania z wyborcami, oraz kilka tygodni przed wiecem w Filadelfii. Chociaż Winfrey zaprzecza, jakoby otrzymała jakiekolwiek osobiste wynagrodzenie, twierdząc, że środki przeznaczone były wyłącznie na pokrycie kosztów produkcji, cała sytuacja wzbudziła kontrowersje.
Redakcja ChicagoTribune wyraziła sceptycyzm, pisząc: „Zaangażowanie celebrytów w promocję kandydata to jedno, ale wydawanie tak ogromnych sum na wydarzenia nie trafia do wyborców, którzy oczekują treści zamiast spektaklu”. Dodano, że środki te lepiej byłoby przeznaczyć na bezpośredni kontakt z wyborcami lub umożliwienie Harris większej liczby wystąpień w niezależnych mediach.
Co więcej, zamiast organizować takie wydarzenia w kampanii, doradcy Harris powinni byli lepiej doradzić, aby pozwolić swojej kandydatce odpowiadać na pytania niezależnych dziennikarzy i dać jej więcej szans na wyjaśnienie i przedstawienie planów na przyszłość dla Ameryki – napisała redakcja. - Osmoza celebrytów nie zadziałała; wyborcy chcieli usłyszeć więcej o tym, co Harris dla nich zrobi.
Winfrey, odpowiadając na medialne zarzuty, zapewniła, że osobiście nie otrzymała „nic” od kampanii. Harpo Productions wyjaśniło, że płatności dotyczyły kosztów produkcji, a nie honorariów osobistych. Mimo to krytyka wzbudziła pytania o priorytety finansowe kampanii, która ostatecznie nie zdołała przekonać wyborców.
Kontrowersje te podkreślają szerszy problem: w czasach rosnącego sceptycyzmu wyborców, same błyszczące poparcia celebrytów mogą nie wystarczyć, by zdobyć ich poparcie.
Źródło: Republika/Fox News